"Jak spotkaliśmy się (z Chlebowskim) przy wódce..."

Aktualizacja:
Drzewiecki o tym nie wspomniał
Drzewiecki o tym nie wspomniał
TVN24\PAP
Drzewiecki o tym nie wspomniałTVN24\PAP

Już po wybuchu afery hazardowej Ryszard Sobiesiak widział się Mirosławem Drzewieckim. Do spotkania doszło w jednej z restauracji na Florydzie i "było na nim coś tam" o aferze hazardowej. Tak biznesmen zeznał na niejawnym posiedzeniu komisji śledczej. Zaprzeczył tym samym temu, co powiedział sejmowym śledczym były minister sportu Mirosław Drzewiecki. Polityk zataił to spotkanie. Sobiesiak mówił też o znajomości ze Zbigniewem Chlebowskim.

Przeczytaj zeznania Ryszarda Sobiesiaka (w trybie niejawnym od str. 128)

Komisja hazardowa opublikowała we wtorek stenogramy z przesłuchania Ryszarda Sobiesiaka za zamkniętymi drzwiami (11 lutego). Biznesmen był bardziej rozmowny niż w obecności dziennikarzy (wymusił na śledczych posiedzenie niejawne), ale na wiele pytań odmówił odpowiedzi, albo zasłonił się niepamięcią. Tak postąpił w przypadku tych, które dotyczyły przebiegu rozmów z politykami PO, podsłuchanych przez CBA.

Nie odpowiedział np. na pytanie posłanki PiS Beaty Kempy, jaką "prawdziwą wojnę" stoczył Chlebowski i "co wyprostował", o czym informował go w rozmowie telefonicznej.

- Proszę mnie więcej nie pytać, bo ja całe życie byłem podsłuchiwany - stwierdził Sobiesiak. A potem podkreślił, że nie pamięta, o czym rozmawiał prawie dla lata temu.

Przyznał natomiast, dlaczego w ogóle zgodził się zeznawać, choć w jawnej części swojego przesłuchania, tego nie zrobił. - Ja chciałem przyjść, powiedzieć: pocałujcie mnie w nos, ale później się wystraszyłem, że mnie zamkniecie jeszcze za nic, już mnie raz chcieli zamknąć, nie wiem za co, i drugi raz... – powiedział Sobiesiak. I podkreślił, że podobnie - jak na posiedzeniu zamkniętym - "że nie ma żadnej afery".

Spotkanie na Florydzie. Kto się obraził?

Najważniejsze, co powiedział sejmowym śledczym Sobiesiak dotyczy jego spotkania z Drzewieckim. Były minister sportu zeznał, że ostatni raz widział się z biznesmenem 22 września 2009 r. w warszawskim hotelu Radisson, czyli na ponad tydzień przed wybuchem afery hazardowej.

Sobiesiak przyznał natomiast, że widział Drzewieckiego na przełomie października i listopada ub. roku na Florydzie, gdzie obaj mają mieszkania. - To on do pana dzwonił, czy pan do niego - dociekał poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz.

Sobiesiak: – Chyba ja jego (Drzewieckiego) szukałem. Adwokat Sobiesiaka: – Nie jesteś pewien.

– Chyba ja jego szukałem – przyznał Sobiesiak. Ale zareagował jego adwokat, podpowiadając: – Nie jesteś pewien.

Sobiesiak opowiedział jednak o spotkaniu, podkreślając, że nikt by nie uwierzył, że doszło do niego przypadkiem. - Siedzę na ławce, czytam gazetę, moja córka buszuje po jakimś shoppingu i... podjeżdża pan Drzewiecki, widzę jak wysadza żonę i jedzie dalej. I nie widzi nawet mnie. I pani Nina idzie, witam się z nią. No, i przez panią Ninę się umówiłem. Miał tam przyjechać za dwie godziny czy za kiedyś. Żeśmy się raz tam widzieli - opowiadał Sobiesiak.

Według jego relacji, panowie rozmawiali "coś tam o aferze hazardowej", jednak samo spotkanie przebiegało w mało przyjaznej atmosferze. - To była taka rozmowa, ja nie wiem, on był obrażony na mnie, ja na niego - mówił Sobiesiak.

- Obrażony, obrażeni? - dopytywał poseł Arłukowicz. - No, facet stracił stanowisko, o aferze na pewno rozmawialiśmy, ale nie pamiętam, o czym - utrzymywał.

"Dopłaty" Dla branży było to totalne dziadostwo"

Dopytywany przez posła PiS Zbigniewa Wassermanna, czy rozmawiał z Drzewieckim o ustawie hazardowej, odpowiedział: - Mówię, no o co ci chodzi, przecież człowieku, ja ci nic nie prosiłem, nic ci nie mówiłem. Mogłeś robić co chcesz, a teraz jest wszystko, że myśmy coś umówili. Ja nie miałem pojęcia zielonego, co on robił z tymi 10 proc. raz dawał, raz odbierał.

Sobiesiak przekonywał w ten sposób, że nie chciał załatwić poprzez Drzewieckiego usunięcia z ustawy hazardowej zapisów o dopłatach od gier nieobjętych monopolem państwa, czyli jednorękich bandytów (tego właśnie miała dotyczyć cała afera hazardowa).

Miał tylko mówić, że dopłaty to kiepski pomysł. Pytany, czy rozmawiał o tym ze Zbigniewem Chlebowskim, byłym szefem klubu PO, odpowiedział: -Jak spotykaliśmy się gdzieś tam przy wódce... Ja kiedyś, z tego co pamiętam, chyba nawet ten stenogram czytałem, ja gdzieś tam krzyczę do Mirka. Może byliśmy gdzieś przy wódce, albo to... mówiłem: co robicie, zobaczycie co się z tym stanie.

Według biznesmena, Drzewiecki dopłaty robił dla siebie, czyli resortu. - Miał jakąś tam ideę. A dla branży było to totalne dziadostwo - stwierdził Sobiesiak.

Do Chlebowskiego z różnymi sprawami

Jak spotykaliśmy się gdzieś tam przy wódce... Ja kiedyś, z tego co pamiętam, chyba nawet ten stenogram czytałem, ja gdzieś tam krzyczę do Mirka. Może byliśmy gdzieś przy wódce, albo to... mówiłem: co robicie, zobaczycie co się z tym stanie. Ryszard Sobiesiak

Sobiesiak zeznał, że poznał Chlebowskiego na turnieju golfowym. Ale jak zastrzegł, nie poprzez byłego wicepremiera Grzegorza Schetynę.

Nie potrafił sobie przypomnieć, kiedy dokładnie poznał Mirosława Drzewieckiego. Jak stwierdził przeszedł na "ty" jakieś 12 lat temu, kiedy zaczął grać w golfa.

Nie chciał przyznać, czy rozmawiał z Chlebowskim o swoich interesach. Twierdził, że zwracał się do niego z "różnymi sprawami", dzwonił z pytaniem, kiedy polityk PO będzie na Dolnym Śląsku.

Przyznał, że znajomości z politykami PO wykorzystywał do reklamy swojej firmy (hotelu Szarotka w Zieleńcu). - Jest prawdą, że za każdym razem go zapraszałem, bo wiedziałem, że jak Chlebowski przyjedzie do Zieleńca, czy pokazałby się Schetyna, który nigdy się nie pokazał, czy pokazałby się Drzewiecki, który nigdy się nie pokazał, to zaraz za tym jadą ludzie – powiedział Sobiesiak.

Biznesmen opowiedział sejmowym śledczym o wycince lasu pod swoją inwestycję w Zieleńcu (rozpoczął, nie mając stosownych pozwoleń, a interweniował, by je otrzymać u Chlebowskiego i Drzewieckiego - rozmowy na ten temat zarejestrowało CBA).

Twierdził, że wszystko odbyło się pod nadzorem leśniczego, "po wymierzeniu drzew, gdzie, co mogę zrobić" (potem po kontroli Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych na biznesmena nałożono karę).

Sobiesiak o Rosole...

Pytany przez posła Arłukowicza, gdzie poznałasystenta byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego Marcina Rosoła, odpowiedział: - Chyba w Krakowie.

- W Krakowie? Na tych "Orlikach" (boiska - red.) - dociekał polityk Lewicy.

- Tak, chyba tak - potwierdził Sobiesiak.

- A po, co pan pojechał wtedy te "Orliki" oglądać? - dopytywał Arłukowicz.

- Ja nie oglądałem tych "Orlików" - prostował Sobiesiak.

- To po, co pan pojechał do Krakowa - pytał dalej poseł Lewicy.

- Ja jechałem do Zakopanego chyba panie pośle. Nie pamiętam - odpowiedział biznesmen. I potem tłumaczył: - No, ja parę razy wyjechałem z Łodzi, z Wrocławia w drugą stronę niż myślałem i na autostradzie się kapnąłem, że nie to. Więc ludzie mi mówią: weź se kierowcę będziesz wiedział, gdzie jeździsz. Więc może jechałem do Zakopanego, no nie wiem. Ale jechałem w tą stronę i dzwoniłem do pana Drzewieckiego i z nim rozmawiałem.

Zastrzegł jednak, że nie budował z Drzewieckim żadnych "Orlików". Miał inny genialny - jak się wyraził - pomysł na biznes, ale były szef CBA Mariusz Kamiński "podciął mu łapy". Chodziło, jak wyjaśnił posłom - by w Warszawie były gondole na wzór Wenecji. - W każdym mieście europejskim jest coś takiego, gdzie ludzie jadą i przejeżdżają nad rzeczką i patrzą na całą Warszawę - tłumaczył w swoim stylu, Sobiesiak. Dodał, że chciał z tym ruszyć przed Euro 2012.

Biznesmen pytany o pobyt w jego ośrodku w Zieleńcu Rosoła, zapewnił, że on sam zapłacił. Podobnie, jak inni politycy.

- Ja nie wiem skąd jest pan Rosół, ja byłem wtedy w Ameryce. Dzwoniłem do syna, albo on do mnie i mówię: postaw temu Rosołowi piwo. A on mówi: ja chciałem, ale on mówi: tu, kosztuje 6 złotych piwo, a u nas w Warszawie 12 złotych. Nie chciał nawet tego – relacjonował Sobiesiak.

... i o biznesowym konkurencie

Biznesmen odpowiadając na pytanie posła PiS Zbigniewa Wassermanna, czy prezes ZPR Zbigniew Benbenek jest traktowany przez niego, jak konkurencja, stwierdził: – Pan Benbenek zagarnął mienie państwowe.

Według Sobiesiaka, miał bowiem kupić za 500 tys. zł kupił Pałac Prymasowski w Warszawie i nie jest to jedyny przykład nagannych zachowań konkurenta. Nie chciał jednak powiedzieć sejmowym śledczym, o co chodzi. - Nie będę już na niego nadawać - uciął wątek biznesmen.

"Bałem się wracać"

Na jawnym posiedzeniu Sobiesiak wielokrotnie atakował byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Nie inaczej było w części niejawnej.

Biznesmen stwierdził, że - wbrew temu, co mówił były szef CBA - po wybuchu afery hazardowej wcale nie uciekł z kraju. - Wsiadłem w samochód i pojechałem sobie z domu. Nie uciekłem, tylko wyjechałem. I przyjechałem. A pan Kamiński kłamie jak we wszystkim. No, we wszystkim to może nie, ale największy agent w Polsce i staje ten, staje, przed szanowną komisją, robi wystąpienie, a ja w tym czasie jestem w Polsce i mówi, że uciekłem, że boję się wrócić. Pewnie, że się bałem, bo myślałem, że mnie zamknie - relacjonował Sobiesiak.

Przyznał, że gdyby w grudniu ub. roku miał taką wiedzę jak obecnie, nie wróciłby z USA. - W życiu nie przeżyłem takiego horroru.... Wracałem, bałem się. Ja statkiem, drogą, już stałem na schodach w samolocie i się wracałem. Jeden pan mi mówił: wracaj, drugi: nie, idiota jesteś. Przyjaciele moi do mnie mówili: idiota. No, uwierzcie mi, jakbym wiedział to, co teraz wiem, bym nie przyleciał w grudniu do Polski. Znaczy w grudniu do Europy. Nie przyleciałbym, jakbym to wiedział wszystko - podkreślał Sobiesiak.

Poseł Wassermann w trakcie zadawania pytań rzucił w kierunku Sobiesiaka: - Ja myślę, że się pan przekona do pana Kamińskiego.

- Jezus Maria, nie... - odpowiedział biznesmen.

Źródło: tvn24.pl, Bild.de

Źródło zdjęcia głównego: TVN24\PAP

Pozostałe wiadomości

Policja przeszukuje pas nadmorski w gdańskim Brzeźnie. Na miejscu znaleziono ciało starszego mężczyzny, który miał obrażenia głowy. Wcześniej do służb wpłynęło zgłoszenie o szarpaninie dwóch osób.

Znaleźli ciało starszego mężczyzny. Policyjna obława w pasie nadmorskim

Znaleźli ciało starszego mężczyzny. Policyjna obława w pasie nadmorskim

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Na krajowej "ósemce" w pobliżu miejscowości Brody (Podlaskie) autobus zderzył się z osobową toyotą. Autem podróżował 18-latek, który zginął na miejscu.

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Źródło:
TVN24

Do Europy wdziera się coraz więcej mroźnego powietrza z północy. Sprawdź, co przewiduje prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski w swojej autorskiej, długoterminowej prognozie temperatury na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: luty może być zimniejszy od stycznia

Pogoda na 16 dni: luty może być zimniejszy od stycznia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania od internautów, na których uchwycili kierowcę jadącego pod prąd autostradą. Twierdzą, że działo się to na A2 w okolicy Wiskitek, gdzie w sobotę doszło do wypadku. - To była noc, świeciły reflektory innego samochodu i w pewnej chwili samochód wyłonił się zza łuku drogi, a kierowca przed nami zaczął hamować. Żona odbiła w prawo, natychmiast zaczęła hamować i jakimś cudem uniknęliśmy tego zderzenia - relacjonował jeden z mężczyzn, który rozmawiał także z reporterem TVN24.

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

Na autostradzie A2 zderzyły się dwa samochody osobowe. Dwie osoby nie żyją, a jedna przebywa w szpitalu. Policja potwierdziła wstępnie, że jeden z kierowców jechał pod prąd i doprowadził do czołowego zderzenia.

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, Kontakt24

- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuję kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl 77-letni prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey. Z wnuczką stworzył emiter, rozwiązanie dla pszczelarzy, którzy walczą w swoich ulach z inwazją pasożytów. Po fali sukcesów, zaczęli jednak dostawać groźby. - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - dodaje.

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Źródło:
tvn24.pl

Dwa projekty ustaw, dwie daty zakończenia procesu zmian i dwa zupełnie różne pomysły na to, jak rozwiązać problem wadliwych powołań sędziowskich w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sprawa dotyczy 3250 sędziów, a rząd w najbliższych tygodniach ma wybrać ostateczny scenariusz. Jakie warianty są w grze?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Źródło:
TVN24

Volkswagen pozwał władze Indii o uchylenie "niewiarygodnie ogromnego" żądania podatkowego w wysokości 1,4 miliarda dolarów. Jak wynika z dokumentów sądowych niemiecki koncern argumentuje, że żądanie to jest sprzeczne z przepisami New Delhi dotyczącymi opodatkowania importu części samochodowych i utrudni realizację planów biznesowych firmy.

Volkswagen pozywa indyjski rząd. W tle gigantyczne żądania podatkowe

Volkswagen pozywa indyjski rząd. W tle gigantyczne żądania podatkowe

Źródło:
Reuters

We Włoszech anulowano wyniki egzaminu po tym, jak profesorowie odkryli, że wielu zdających odpowiadając na pytania wykorzystało sztuczną inteligencję. Egzamin na uniwersytecie w mieście Ferrara musi powtórzyć 362 studentów psychologii.

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Źródło:
PAP

Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Władze Kanady i Meksyku już zapowiedziały cła odwetowe. Chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Renta rodzinna to świadczenie, które przysługuje po śmierci osoby bliskiej, która była uprawniona do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy. Jest swego rodzaju zabezpieczeniem przed drastyczną zmianą sytuacji finansowej najbliższych w tle tragicznych okoliczności. Kto wypłaca rentę rodzinną i na jakich zasadach?

Renta rodzinna 2025. Ile wynosi i komu przysługuje?

Renta rodzinna 2025. Ile wynosi i komu przysługuje?

Źródło:
tvn24.pl

W sobotnim losowaniu Lotto po raz kolejny została trafiona szóstka. Szczęśliwy zwycięzca wygrał 2 miliony złotych. To trzecie losowanie z rzędu, w którym ktoś poprawnie wytypował wszystkie 6 liczb.

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Źródło:
tvn24.pl
"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Zbigniew Ziobro opowiada o okolicznościach swojego powrotu do Polski na krótko zanim został zatrzymany w piątek przez policję. - Zauważyłem, że jest za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że to mogły być polskie służby - powiedział. Przyznał, że chodziło o to, "by wszyscy myśleli, że leci do Polski samolotem". Na pytanie, czy jego celem było zmylenie służb, odparł, że w przeszłości był krótko funkcjonariuszem operacyjnym. - Pewne doświadczenia się przydają - dodał.

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

W listopadzie 2024 roku samolot z Katowic do niemieckiego Dortmundu odleciał bez 42 pasażerów. Nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do tej pory żaden z pasażerów nie otrzymał odszkodowania za stracony lot. - Nie ponosimy odpowiedzialności, nie możemy wypłacić odszkodowań - informuje lotnisko. Kto w takim razie odpowiedzialność ponosi?

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Źródło:
tvn24.pl

Raz na cztery lata Jezioro Maltańskie w Poznaniu zmienia w się w "suchy krater". To czas na usunięcie mułu i zalegających śmieci. Za każdym razem, gdy ten popularny zbiornik staje się zupełnie pusty, pojawiają się pytania o "znaleziska". Lista nietypowych rzeczy już jest.

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Źródło:
TVN24
Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa był gościem podcastu "Szczyt Europy". W rozmowie z dziennikarzami TVN24 i Polskiego Radia mówił między innymi o kwestiach związanych z obronnością Europy, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz o wojnie w Ukrainie. Podkreślił również kluczowe znaczenie Polski w kontekście ochrony unijnych granic.

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Źródło:
TVN24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Brutalista", serialu "Przesmyk" i fali hejtu po emocjonalnym nagraniu Seleny Gomez.

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

Źródło:
tvn24.pl