- Wysłałem maila, wysłałem również dwa pisma, jedno do klubu, jedno do siedziby Platformy Obywatelskiej. Pan przewodniczący (Schetyna - red.) jest już powiadomiony - powiedział w "Jeden na jeden" marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Dodał, że na spotkaniu nie będzie marszałka Kuchcińskiego.
Na wtorek marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaprosił liderów partyjnych na ponowne spotkanie ws. rozwiązania kryzysu parlamentarnego. Poprzednie odbyło się w poniedziałek. W rozmowach nie wzięła udziału Platforma Obywatelska.
– Chciałem bardzo rozmawiać z panem przewodniczącym Grzegorzem Schetyną. Wczoraj wieczorem dzwoniłem kilkukrotnie, wielokrotnie i niestety pan przewodniczący nie odbierał telefonu. Chociaż tu jest nieprawdą, że nie wie, że to mój numer telefonu, bo wysłałem kilka SMS-ów - mówił Stanisław Karczewski.
- Wysłałem maila, wysłałem również dwa pisma: jedno do klubu, jedno do siedziby Platformy Obywatelskiej. Pan przewodniczący jest już powiadomiony - powiedział marszałek Senatu.
Schetyna, komentując swoją nieobecność mówił w poniedziałek, że "sposób organizowania spotkania, które ma być przełomowe, nie polega na gorączkowym porannym wydzwanianiu na telefony komórkowe szefów partii opozycyjnych".
Karczewski przyznał, że dzwonił ws. spotkania do lidera PO o poranku. - Myślę, że forma jest dobra. Pisałem, wysłałem maile i dzwoniłem. Dołożyłem wszelkich starań, aby pan przewodniczący w sposób skuteczny był poinformowany, a przede wszystkim zaproszony. Warto i trzeba rozmawiać, trzeba rozmawiać nie dla Platformy Obywatelskiej, nie dla swojego interesu partyjnego, tylko trzeba rozmawiać dla Polaków - ocenił Karczewski. - Bardzo zależy wszystkim Polakom, aby Sejm normalnie funkcjonował - dodał.
"Nieobecni nie mają racji"
Marszałek Senatu podkreślił, że spotkanie zaproponowane przez partię rządzącą nie jest pułapką zastawioną na Platformę Obywatelską. - Jeżeli pan przewodniczący bał się czegoś, to mógł wczoraj zobaczyć, że liderzy pozostałych partii opozycyjny bardzo dobrze się czuli. Mówiliśmy o wszystkich problemach w sposób nieskrępowany, wymienialiśmy się swoimi poglądami - zaznaczył.
Tłumacząc, dlaczego to marszałek senatu, a nie marszałek Sejmu prowadził rozmowy na temat rozwiązania kryzysu parlamentarnego, Karczewski argumentował, że ustawa budżetowa jest w tym momencie procedowana w Senacie. - Budżet jest w Senacie, więc rozmawiamy jak rozwiązać ten problem związany z zastrzeżeniami do uchwalenia budżetu. Choć ja jestem przekonany w stu procentach, że procedura była absolutnie zgodna z przepisami, prawem, z konstytucją i regulaminem Sejmu - mówił.
- Nieobecni nie mają racji. Kompromis bez Platformy ma sens, ale oczywiście większy sens byłby, gdybyśmy ten kompromis zawarli z PO - podkreślił.
Spotkanie liderów ws. kryzysu parlamentarnego
W poniedziałek Karczewski zorganizował spotkanie liderów partyjnych, w którym uczestniczyli Jarosław Kaczyński (PiS), Ryszard Petru (Nowoczesna), Paweł Kukiz (Kukiz’15) i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). W spotkaniu uczestniczyli także Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) i Marek Zagórski (wiceprezes Polska Razem). W rozmowach nie wzięła udziału Platforma Obywatelska. Największa partia opozycyjna ma we wtorek zdecydować czy weźmie udział w kontynuacji rozmów liderów partyjnych na temat wyjścia z kryzysu parlamentarnego, które zaproponował Karczewski. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru po rozmowach z Karczewskim powiedział, że zadeklarował, iż posłowie jego partii nie będą blokować mównicy sejmowej. Dodał jednak, że nie opuszczą sali plenarnej, bo rozmowy trwają. Szef PO Grzegorz Schetyna w "Faktach po Faktach" zapowiedział, że "jeśli nic się nie zmieni, PO pozostanie na sali plenarnej". Pytany, czy posłowie Platformy będą blokować mównicę i nie dopuszczą marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego do procedowania 11 stycznia, odpowiedział, że "jeżeli będzie uważał i starał się nas przekonać, że tamto posiedzenie budżetowe zostało zakończone, to oczywiście, że tak".
Autor: kło / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24