Trudno mi komentować decyzje, które są podejmowane w prywatnym biznesie. Nie od tego jest rząd - powiedział w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin. Odniósł się do sprawy prawnika Grzegorza Kowalczyka, któremu były już szef KNF miał załatwiać pracę u bankiera Leszka Czarneckiego. Obecnie radca prawny zasiada w radzie nadzorczej Plus Banku Zygmunta Solorza-Żaka.
We wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł "40 milionów i nie będzie kłopotów". Dziennikarze opublikowali nagranie fragmentu rozmowy, w której szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Bank Leszkowi Czarneckiemu przychylność w zamian za zatrudnienie wskazanego prawnika i wynagrodzenie dla niego w kwocie około 40 milionów złotych.
Tym prawnikiem miał być radca prawny z Częstochowy Grzegorz Kowalczyk. Obecnie - jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" - zasiada w radzie nadzorczej Plus Banku Zygmunta Solorza-Żaka.
"Trudno mi komentować decyzje podejmowane w prywatnym biznesie"
- Jest to firma całkowicie prywatna - podkreślił Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, komentując tę sprawę w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl.
Na uwagę, że Kowalczyk we wtorek tłumaczył, że nie zna się na restrukturyzacji banków, a według środowej publikacji "Gazety Wyborczej" zasiada w radzie nadzorczej banku, Sasin powiedział, że to są pytania do pana Solorza-Żaka i pana Kowalczyka. - Trudno mi komentować decyzje, które są podejmowane w prywatnym biznesie. Nie od tego jest rząd - zaznaczył Sasin.
Zauważył, że "w ogóle biznes jest w pewnym sensie nadzorowany przez różnego rodzaju instytucje państwa".
- Można sformułować w związku z tym tezę, że każdy podmiot gospodarczy jest w taki lub inny sposób kontrolowany albo nadzorowany przez różne instytucje państwa, co by oznaczało, że teraz mamy każdą decyzję w tym prywatnym biznesie personalną czy jakąś biznesową analizować w tym kontekście - powiedział.
We wtorek w rozmowie z TVN24 Grzegorz Kowalczyk tłumaczył, że nie rozumie w ogóle użycia swojego nazwiska w kontekście sprawy opisanej przez "Gazetę Wyborczą". Wcześniej powiedział dziennikowi, że zajmuje się "usługami dla podmiotów gospodarczych" i przyznał, że nie zna się na restrukturyzacji banków.
- Ja mam kancelarię i nie poszukuję zajęcia. (...) W tej chwili jestem po prostu zły - podsumował.
"Postawa Chrzanowskiego niedopuszczalna"
Jacek Sasin powiedział, że Marek Chrzanowski nie budził jego wątpliwości, kiedy był powoływany na stanowisko szefa KNF. Na pytanie skąd się wziął w obszarze władzy i Komisji Nadzoru Finansowego, powiedział, że był pracownikiem naukowym Szkoły Głównej Handlowej.
- Z tego co wiem, współpracował z prezesem Narodowego Banku Polskiego panem prezesem Glapińskim - dodał.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zaznaczył, że zawsze powoływanie na stanowisko opiera się o jakąś wiedzę i przekonanie o tym, że wskazana osoba gwarantuje dobre wykonywanie obowiązków.
- To, że w niektórych przypadkach okazuje się, że te osoby nie potrafią potem udźwignąć ciężaru odpowiedzialności, bo zachowują się w taki sposób, który nie powinny się zachować, to jest inna sprawa - dodał jednocześnie.
Sasin ocenił, że postawa Chrzanowskiego w rozmowie z Czarneckim jest "niedopuszczalna". Dodał, że stąd decyzja premiera o przyjęciu dymisji szefa KNF. Natomiast na uwagę, że Chrzanowskiego powołała ówczesna premier Beata Szydło, stwierdził, że nie da się w żaden sposób obronić poglądu, jakoby sprawa byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego obciążała byłą szefową rządu.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24