Jeśli będzie decyzja o powołaniu komisji śledczej ws. inwigilacji dziennikarzy, będą przygotowane wszystkie materiały - zapewnił w piątek koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Sugerował, że decyzja taka powinna zapaść po tym, jak on sam przedstawi za 2 tygodnie informację posłom sejmowej speckomisji. Wniosek o komisję śledczą złożyła w czwartek PO.
Klub PO złożył w czwartek w Sejmie projekt uchwały ws. powołania komisji śledczej do zbadania przypadków domniemanej nielegalnej inwigilacji dziennikarzy w latach 2005-2016.
Jak powiedział w piątek dziennikarzom koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, służby będą gotowe na każdą decyzję Sejmu. - Jeśli będzie taka decyzja, będą przygotowane wszystkie materiały. Informacja, która jest w służbach, będzie do dyspozycji komisji śledczej - zapewnił.
- Żeby dojść do konkluzji, że ta komisja jest niezbędna posłowie najpierw powinni wysłuchać informacji jaką przedstawię za dwa tygodnie posłom z komisji ds. służb specjalnych - dodał Kamiński.
- Na bazie tych informacji powinny zapadać merytoryczne decyzje - ocenił.
Kamiński - jak powiedział - zakłada, że "posłom PO na pewno nie chodzi o obronę przez atak, tylko chcieliby, żeby to była decyzja merytoryczna".
PO chce komisji śledczej
W czwartek szef PO Grzegorz Schetyna podkreślał, wniosek Platformy ma związek z doniesieniami o rzekomych podsłuchach dziennikarzy. Doniesienia takie pojawiły się ostatnio przy okazji środowej informacji przekazanej przez koordynatora specsłużb Mariusza Kamińskiego, że 48 dziennikarzy było inwigilowanych przez ABW w czasach rządów PO-PSL. - Widzimy, że aktywność służb ciągle istnieje, ciągle dorzucane są nowe fakty, więc tu będziemy bardzo twardo stawiać, żeby wszystko zostało pokazane - zaznaczył Schetyna.
Audyt KGP
Wcześniej pojawiały się również informacje o podsłuchiwaniu przez Biuro Spraw Wewnętrznych dziennikarzy, którzy pisali o tzw. aferze podsłuchowej. Pod koniec 2015 r. ówczesny - krótko urzędujący - komendant główny policji insp. Zbigniew Maj powołał grupę, która miała sprawdzić te doniesienia. W styczniu informowano, że z audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą afery. Informowano ponadto, że kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych pojawiali się dziennikarze i ich rodziny. Sam Maj mówił, że wobec dziennikarzy i ich rodzin "były stosowane formy pracy policji". Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w związku z audytem KGP. Kamiński powiedział w środę, że audyt w służbach specjalnych, w ramach którego "badany jest wątek inwigilacji dziennikarzy" ma potrwać do końca lutego.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24