Czteroletnia Samirka choruje na nowotwór złośliwy układu nerwowego. Przeszła już kilkumiesięczne leczenie. Jej szansą jest immunoterapia, na którą potrzeba ponad 800 tysięcy złotych. Lek w Polsce nie jest refundowany, a do pełnej kwoty jeszcze trochę brakuje. Rodzice i lekarze proszą o pomoc.
4-letnia Samira, dziewczynka czeczeńskiego pochodzenia, cierpi na neuroblastomę IV stopnia, czyli nowotwór złośliwy układu nerwowego. Przed dziewczynką immunoterapia, która ma ostatecznie pokonać chorobę. Jednak jej koszt jest bardzo duży, wynosi ponad 800 tysięcy złotych.
Jak poinformował w rozmowie z TVN24 dr Eryk Latoch, lekarz prowadzący Samirę z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. L. Zamenhofa w Białymstoku, jest to najgorsze stadium choroby, a u pacjentki rozpoznano również odległe przerzuty do szpiku kostnego. Dziewczynka czeka na pomoc.
Na portalu siepomaga.pl prowadzona jest zbiórka na leczenie Samirki. Do tej pory darczyńcy przekazali na jej leczenie ponad 757 tysięcy złotych. Brakuje jeszcze prawie 133 tysięcy złotych.
Zbiórka miała trwać do piątku.
- Udało się zebrać część pieniędzy, które pozwolą na rozpoczęcie leczenia Samirki. Do zebrania pełnej kwoty brakuje ponad 100 tysięcy złotych. Dlatego w porozumieniu z rodzicami oraz szpitalem przedłużyliśmy zbiórkę do końca grudnia - mówi Monika Filipowicza z siepomaga.pl.
Lek nierefundowany
- Samirka leczy się u nas od maja i przeszła już dwie trzecie leczenia. Ostatni bardzo ważny etap, który znacząco zwiększa szansę na przeżycie to jest immunoterapia przeciwciałami - powiedział lekarz.
Immunoterapia nie jest w Polsce refundowana. Rodzice nie składali wniosku do ministerstwa o refundację - bo jak podał dr Eryk Latoch - leczenie nie jest w Polsce refundowane, niezależnie od pochodzenia.
- To jest leczenie o udokumentowanej skuteczności. Wszystkie badanie pokazują, że ta szansa wzrasta znacznie u dzieci, które taką immunoterapię otrzymały - podkreślił dr Latoch.
- Do tej pory zrealizowaliśmy intensywną chemioterapię, potem pacjentka przeszła zabieg operacyjny usunięcia guza, następnie przeszczep komórek macierzystych szpiku kostnego w ośrodku przeszczepowym. Przeszczep był wynikiem powikłań po ciężkiej chorobie wątroby - opisuje lekarz.
Akcja charytatywna w Białymstoku
W szpitalu w Białymstoku, w którym przebywa dziewczynka zorganizowano akcję charytatywną dla 4-letniej Samirki.
- Inicjatywa zrodziła się przy łóżku pacjenta. Wiedzieliśmy już wtedy, że na leczenie Samiry będzie potrzebne bardzo dużo pieniędzy, ale wiedzieliśmy też, że każdy może pomóc i chcieliśmy się również włączyć w tę inicjatywę - powiedziała dr Małgorzata Sawicka-Żukowska z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. L. Zamenhofa w Białymstoku, jedna z organizatorek kiermaszu.
- Będąc na obchodzie u swojej 14-letniej pacjentki Pauliny - wiedząc, że ona ma niezwykłe zdolności plastyczne - zaproponowałam, żeby wykonała kilka ozdób świątecznych w celu sprzedaży ich na pomoc Samirze. Ta pacjentka natychmiast podchwyciła ten pomysł, natychmiast zabrała się do roboty - wyjaśniła.
Jak dodała, bardzo wielu pacjentów szpitala włączyło się w akcję, a ich prace bardzo szybko się sprzedają. - Te przedmioty mają dla nas wyjątkową wartość, wykonywane są przez dzieci, które są w trakcie chemioterapii, niektóre z nich są naprawdę w ciężkim stanie - podkreśliła.
Choroba Samirki
Samira zaczęła się skarżyć na ból brzucha w maju. To wtedy wszystko się zaczęło.
Mimo podania leków, ból powracał. Pojawiło się zgrubienie na brzuchu. Dopiero podczas drugiego pobytu w szpitalu lekarze zauważyli niepokojące objawy. Później, na oddziale onkologicznym w Białymstoku, postawiono diagnozę - neuroblastoma IV stopnia złośliwości.
Po ośmiu cyklach chemioterapii guz się zmniejszył i udało się wyciąć go w całości, ale konieczny był jeszcze autoprzeszczep. Samirka jest już po zabiegu. Niestety, nie obyło się bez powikłań. Wystąpiło VOD, czyli choroba zrostowa żył wątrobowych.
Lekarze ze szpitala w Białymstoku robią, co w ich mocy, by pomóc dziewczynce. Teraz Samirka czuje się lepiej i wkrótce może rozpocząć radioterapię, która przygotuje Samirę na leczenie przeciwciałami ANTY-GD2.
Czy dojdzie to do skutku zależy od tego, czy uda się uzbierać pieniądze na rozpoczęcie immunoterapii.
Autor: KB/adso/aa / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24