Hojarska odwoła się od wyroku

 
Danuta Hojarska zapowiedziała odwołanie
Źródło: TVN24.pl

Na wniosek obrony Sąd Rejonowy w Warszawie umorzył proces karny wytoczony telewizyjnemu satyrykowi TVN Szymonowi Majewskiemu przez posłankę Samoobrony Danutę Hojarską. Posłanka Samoobrony skarżyła się, że w swoim programie telewizyjnym Majewski "oszpecił ją i zrobił z niej głupią babę". Hojarska zapowiedziała odwołanie.

Zobacz za co Hojarska pozwała Majewskiego

Hojarska, która od poniedziałku nie będzie już posłanką, poczuła się urażona sposobem, w jaki sparodiowano ją w programie Majewskiego w TVN. W prywatnym akcie oskarżenia zarzuciła mu pomówienie za pomocą mediów, za co grozi do 2 lat więzienia.

Posłanka będzie się odwoływać od werdyktu sądu. Obrona twierdzi zaś, że w ogóle nie może być mowy o jakimkolwiek przestępstwie.

Prywatny akt oskarżenia Majewskiego Hojarska sporządziła po jego programie, którego stałą rubryką jest kącik "Rozmowy w tłoku". Występują w nim aktorzy parodiujący znane osoby, w tym polityków. Posłance Samoobrony nie spodobał się wygląd jej parodystki - białe pończochy i złota biżuteria, ukazanie pokrytego gęstym włosem dekoltu oraz zachowanie telewizyjnej "Hojarskiej". - Sparodiowano mnie jako kobietę lekkich obyczajów - oburzała się posłanka.

Hojarską oburzył m.in. owłosiony tors jej parodystki
Hojarską oburzył m.in. owłosiony tors jej parodystki

Hojarska po wyjściu z sali posiedzeń powiedziała, że sąd umorzył sprawę z powodów formalnych, gdyż w akcie oskarżenia nie było szczegółów: kiedy ją miał Majewski obrazić, jakimi konkretnie słowami oraz że strona oskarżająca nie dostarczyła kasety z nagraniem programu. Posłanka powiedziała, że się odwoła od tej decyzji i naprawi błędy aktu oskarżenia. Zapowiedziała też cywilny proces przeciwko satyrykowi. Wytoczenie najpierw procesu karnego tłumaczyła jego "większą dolegliwością". Dodała, że chodzi jej głównie o ochronę dobrego imienia jej dzieci.

Adwokat Majewskiego, mec. Jacek Kondracki (nie był na posiedzeniu, nie musiał), powiedział, że w ogóle nie można tu mówić o przestępstwie, bo satyryk jest uprawniony do przedstawiania osób publicznych w sposób karykaturalny. Dodał, że akt oskarżenia był ogólnikowy, a jego klient nie wiedział, co w ogóle mu się zarzuca.

Sądy polskie i europejskie uznają prawo satyryków do świadomego przerysowywania opisu różnych osób i zdarzeń, a procesy przeciw autorom tekstów satyrycznych są rzadkością.

Źródło: PAP

Czytaj także: