- Jakie musi być zdziczenie, żeby minister prezydencki mógł coś takiego powiedzieć. To jest w ogóle nieprawdopodobne - w ten sposób Adam Hofman z PiS skomentował wypowiedź Tomasza Nałęcza, który oceniając przemówienie Jarosława Kaczyńskiego podczas sobotniego kongresu młodych PiS, nazwał je "polityczną pedofilią".
"Wypowiedź dyskredytująca"
Słowa prezydenckiego doradcy oburzyły rzecznika PiS Adama Hofmana. - Jakie musi być zdziczenie, żeby minister prezydencki mógł coś takiego powiedzieć. To jest w ogóle nieprawdopodobne - ocenił w TVN24.
Podobnie wypowiedź Nałęcza oceniają politolodzy.
- Prezydent Bronisław Komorowski słynący z gaf nie może mieć otoczenia, które go w tych gafach wyprzedza. Wypowiedź prof. Nałęcza dla urzędnika Kancelarii Prezydenta jest dyskredytująca - stwierdził rozmowie z "Rz" politolog Wojciech Jabłoński.
- W zasadzie nie ma co komentować, prof. Nałęcz strzelił sobie i prezydentowi brzydkiego samobójczego gola - dodał inny politolog, Rafał Chwedoruk.
Doradcy prezydenta broni posłanka Agnieszka Pomaska z PO. - Kiedy się co chwila słyszy, jak Kaczyński wmawia, że kraj, w którym żyjemy, to jakaś straszna katastrofa, to się reakcji prof. Nałęcza nie dziwię - argumentowała w rozmowie z "Rz".
Źródło: TVN24, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24