- "Strach" to paszkwil, za który formalnie rzecz biorąc Jan T. Gross powinien stanąć przed sądem. Dobrze jednak, że nie stanął, bo tylko o tym marzył - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich. Janusz Kochanowski broni decyzji TK o unieważnieniu przepisu, który przewidywał karę do trzech lat więzienia za "pomówienia narodu polskiego", bo "prawdy historycznej nie można dekretować sądowo".
Rzecznik, który był gościem w "Faktach po Faktach" ocenił, że źle stałoby się, gdyby autorowi "Strachu" postawiono zarzut z artykułu 132 KK (unieważnionego przez Trybunał Konstytucyjny) o "pomówienie narodu polskiego". - Gross tylko marzył o tym, żeby zostać postawionym w stan oskarżenia i należało mu tej przyjemności odmówić - mówił Kochanowski w TVN24.
"Gross nie zasługiwał na ten nimb"
Według Rzecznika, krakowscy prokuratorzy nie chcieli sięgnąć po uchylony w piątek przez TK przepis wyłącznie "z przyczyn rozsądkowo-politycznych", chociaż nie było to "poprawne i legalne". - Ja, formalnie rzecz biorąc, dopatrzyłbym się w tej książce, która niewątpliwie jest paszkwilem, przestępstwa. Ale to tylko przydałoby Janowi Tomaszowi Grossowi nimbu, który on tak bardzo chciał uzyskać - mówił Kochanowski.
Krakowska prokuratura uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa z artykułu 132 KK wobec Jana Tomasza Grossa. Według autora "Strachu" antysemityzm w Polsce po II wojnie miał przyzwolenie społeczne - wskutek udziału licznych Polaków w zagrabieniu mienia ofiar holokaustu, czego po wojnie komuniści nie rozliczali.
Trybunał Konstytucyjny zrobił, co musiał
Jednocześnie rzecznik praw obywatelskich zaznaczał w TVN24, że dobrze się stało, że sędziowie Trybunału zdecydowali o unieważnieniu kontrowersyjnego przepisu o możliwości karania do trzech lat więzienia osoby, która "pomówiła polski naród" (CZYTAJ WIĘCEJ).
- Znacznie gorsze niż nieprecyzyjność tego przepisu jest to, że u jego podstaw leży przekonanie, Iż jakąś prawdę można dekretować sądowo, czyli, że prawo może rozstrzygać, co jest prawdą historyczną, a co nie jest. To ślepy zaułek współczesnego prawodawstwa - podkreślał Kochanowski. I zauważał, że realizowanie tego przepisu odniosłoby skutki odwrotne do zamierzonych: - Po pierwsze pokazalibyśmy swoją bezsilność, po drugie byśmy się ośmieszyli, a po trzecie na forum sądowym przesunęlibyśmy dyskusję o tym, co jest prawdą historyczną. A do tego dopuścić nie można - mówił rzecznik.
ŁOs/iga
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24