Myślę, że byłoby lepiej dla partii, gdyby była konkurencja i gdyby było do wyboru dwóch kandydatów - powiedziała w "Faktach po Faktach" Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wiceprzewodnicząca PO skomentowała w ten sposób trwające w partii wybory nowego przewodniczącego. Dodała też, że jej zdaniem to Ewa Kopacz powinna być dziś szefem klubu PO.
Gronkiewicz-Waltz przekonywała w niedzielę w TVN24, że dobrze by było, gdyby Tomasz Siemoniak nie zrezygnował z kandydowania na nowego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, tak by Grzegorz Schetyna miał przynajmniej jednego kontrkandydata.
- To jest zawsze zdrowsze dla partii i ubolewam nad tym, że się wycofał - powiedziała wiceprzewodnicząca PO. - Myślę, że byłoby lepiej dla partii, gdyby była konkurencja i gdyby było do wyboru dwóch kandydatów - dodała.
Jako przykład podała poprzednie wybory szefa Platformy w 2013 r., w których zmierzyli się ze sobą Donald Tusk i Jarosław Gowin. Wygrał je wówczas obecny szef Rady Europejskiej. - Jarosław Gowin wcale nie zdobył (wtedy - red.) mało głosów, co najmniej ze 25 proc. - mówiła Gronkiewicz-Waltz (w rzeczywistości zdobył 20,42 proc. głosów - red.).
Dodała też, że jej zdaniem szefem klubu parlamentarnego PO powinna być Ewa Kopacz, choć w głosowaniu pokonał ją były wiceminister zdrowia, Sławomir Neumann. - Była do tego przygotowana jako były premier - przekonywała Gronkiewicz-Waltz. Jak dodała, innym powodem, dla którego Kopacz powinna kierować klubem, jest także to, że jej "komentarze są bardzo dobre", czego dowodzić ma - jej zdaniem - duże zainteresowanie dziennikarzy wypowiedziami byłej szefowej rządu.
"Bycie w opozycji jednoczy"
Gronkiewicz-Waltz oceniła, że Platformie nie grozi rozpad. - Myślę, że właśnie takie bycie w opozycji raczej jednoczy i skupia - powiedziała wiceszefowa PO, zapewniając, że zawsze była lojalna wobec każdego z przewodniczących partii i tak samo będzie w przypadku zwycięstwa Grzegorza Schetyny.
Skomentowała też wyniki najnowszego partyjnego sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24. Wynika z niego, że Nowoczesna Ryszarda Petru może liczyć na 27 proc. poparcia, podczas gdy Platforma Obywatelska tylko na 14 proc. Liderem sondażu pozostaje PiS, na który zagłosowałoby 30 proc. pytanych.
- Myślę, że to wynika z tego, że (Ryszard Petru - red.) jest nową postacią. Platforma, powiedzmy sobie szczerze, 10 lat temu też wypłynęła na tym, że była jakąś nową jakością polityce - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że wpływ na tak niskie sondażowe poparcie dla PO może wynikać z trwających wyborów nowego przewodniczącego, którym - jak mówi - osobiście była przeciwna.
- Myślę, że to chodzi o taki podział, żeby doprowadzić do tego, żeby nie było koalicji PO-PSL na Mazowszu i żeby nie było większości PO w radzie (miasta stołecznego Warszawy - red.) i żeby nie było prezydenta (Warszawy - red.) z PO - powiedziała polityk Platformy.
"Prezydentowi robi się krzywdę"
Na dwa dni przed debatą w Parlamencie Europejskim, która będzie poświęcona obecnej sytuacji w Polsce, Gronkiewicz-Waltz odpierała też zarzuty rządzących, że to opozycja "doniosła" na Polskę za granicą
- To już jest globalna wioska, w związku z tym naprawdę nikt nie musi donosić, bo można wszystko dziś przeczytać w internecie - powiedziała wiceszefowa PO. Dodała, że krytyka PiS nie jest krytyką Polski, tylko rządu, a to w jej ocenie dwie osobne sprawy.
- PiS to jest elektorat w tej chwili 18 proc., licząc całość ludzi, którzy mają prawo do głosowania. W związku z tym PiS to nie Polska, rząd to nie Polska. Polska to Polska, a PiS to PiS - podkreśliła polityk Platformy. Skomentowała przy tym artykuł, jaki Andrzej Duda napisał dla brytyjskiego dziennika "Financial Times". Oceniła, że w tekście jest dużo "donoszenia", które rządzący zarzucają opozycji.
- Ja powiem, co tam jest napisane: jest dużo kolesiostwa, korupcja, że co prawda statystycznie to jest wysoki wzrost PKB, ale oczywiście jest duża niesprawiedliwość - wyliczała Gronkiewicz-Waltz. - To jest czysta propaganda, jakby pan prezydent nie wyszedł jeszcze z kampanii - dodała.
- Uważam, że robi się krzywdę prezydentowi, dając taki tekst do podpisania - mówiła polityk PO, zaznaczając, że tekst prezydenta jest "nieprawdziwy i niespójny" z komunikatami rządu po tym, jak jedna z agencji obniżyła w piątek rating Polski, kiedy m.in. ministrowie Beaty Szydło zapewniali, że polska gospodarka ma się dobrze i nie zasłużyła na zmianę jej oceny.
Autor: ts//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24