- To jest naturalny, aż do znudzenia podział ról. Premier i minister Sikorski reprezentowali rację stanu, a opozycja pisowska próbowała tylko zbić kilka punktów w przypadku ewentualnego niepowodzenia związanego z Unią - podsumował w "Kropce nad i" czwartkowe posiedzenie Sejmu Aleksander Smolar, prezes zarządu Fundacji im. Stefana Batorego. Premier Donald Tusk wygłosił przemówienie dotyczące przyszłości UE, po którym odbyła się dziesięciogodzinna debata.
Według Smolara, wprowadzenie waluty euro nie było udanym eksperymentem, zatem nie dziwi fakt, że "większość ludzi uważa, że należenie do jakiejkolwiek struktury typu UE było błędem i euro nas nie interesuje". - Euro to waluta na dobrą pogodę. W czasie kryzysu zostały ujawnione istotne wady euro, które ekonomiści widzieli od początku - zaznaczył prezes zarządu Fundacji.
Jedno państwo, wspólny prezydent?
Podczas czwartkowej debaty w Sejmie Janusz Palikot oświadczył, że Ruch Palikota chce federalnej Europy, a także "zachęcić premiera i szefa MSZ do budowania jednego państwa europejskiego". Smolar skomentował, że polityk taką retoryką jedynie walczy o głosy lewicy. Dodał, że utopią jest stworzenie jednego państwa europejskiego ze wspólnym prezydentem i jednym parlamentem. Zwrócił jednak uwagę, że o jednym prezydencie mówiła wcześniej Angela Merkel, co, według Smolara, byłoby "silnym symbolem naszej wspólnoty". Jednak zaznaczył, że nie wykluczałoby to wyborów prezydentów w krajach europejskich i trudno mu wyobrazić sobie integrację, która wykluczałaby krajowe parlamenty. - Trudno sobie wyobrazić ten poziom integracji. To jest nieporozumienie - powiedział.
Powrót do normalności
Smolar odniósł się także do najnowszego sondażu TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej", według którego PiS odnotowało 8-punktowy skok - z 19 do 27 proc. - Trzeba pamiętać, że ten wynik jest znacznie poniżej tych rezultatów, które osiągnął wcześniej. To jest powrót do normalnego poziomu poparcia. Według niego wynikiem wzrostu poparcia dla największej w Polsce partii opozycyjnej spowodowało to, że rząd za późno poinformował społeczeństwo o poważnej sytuacji w Europie. Stwierdził, że "część społeczeństwa wystraszyło expose premiera, bo ludzie nie zdawali sobie sprawy, jak poważna jest sytuacja w Europie". Jednak według Smolara, obecny język Tuska w porównaniu do poprzedniego wystąpienia, "był dowodem odwagi i szczerości w rozmowie ze społeczeństwem, ale to dla części obywateli było źródłem zagrożenia".
Moim zdaniem to jest dowód niepowodzenia PiSu. Przy tego typu hasłach zwozi się działaczy z całego kraju. To była ważna konfrontacja, bo minister i premier zostali oskarżeni o zdradę stanu. To tylko gadanie i straszenie ludzi Aleksander Smolar, prezes zarządu Fundacji im. Stefana Batorego
Prezes Fundacji Batorego zaznaczył, że głosy PiSowi mogła przynieść "kampania antyniemiecka" i "granie na strachu, które jest specjalnością PiSu". Odniósł się tym samym do Marszu Niepodległości, zorganizowanego w Warszawie w 30. rocznicę stanu wojennego przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS stwierdził wówczas m.in., że Polska potrzebuje "prawdziwie polskiego rządu, który będzie bronił naszej suwerenności". W marszu uczestniczyło wówczas kilka tysięcy osób. Smolar skomentował w "Kropce nad i", że "kilka tysięcy to kompromitująco mało". - Moim zdaniem to jest dowód niepowodzenia PiSu. Przy tego typu hasłach zwozi się działaczy z całego kraju. To była ważna konfrontacja, bo minister i premier zostali oskarżeni o zdradę stanu. To tylko gadanie i straszenie ludzi - podsumował działania opozycji.
Podczas manifestacji Jarosław Kaczyński powiedział, że "gdyby nie to chore państwo i sojusze interesów i interesików nasz naród znany z przedsiębiorczości parłby do przodu jak Chiny". Smolar skomentował tę wypowiedź ironizując, że w Polsce "brak nam Konfucjusza i tej twardej władzy". - Jarosław Kaczyński zapomniał kto rządzi w Chinach. To jest żart - powiedział. Dodał, że Chiny są dla niego "pasjonującym przykładem", jednak stawianie komunistycznego kraju za wzór dla Polski jest według niego "niepoważne".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24