Kiedy zaczynają się ferie zimowe na Mazowszu, górale, jak sami mówią, muszą uzbroić się w cierpliwość. - Warszawka - prychają gniewnie. Dziennikarze "Prosto z Polski" zdecydowali się sprawdzić, co tak bardzo irytuje górali w mieszkańcach stolicy.
Pan Stanisław Szczerba, pracownik wyciągu narciarskiego i mieszkaniec Zakopanego historiami o chamskich zachowaniach ludzi przybywających z Warszawy sypie jak z rękawa. Jego zdaniem Warszawiacy uważają, że wszystko im się należy... z samego faktu bycia warszawiakiem.
Płacisz - wymagasz!!!
Pan Stanisław przytacza historię, kiedy mieszkańcy stolicy udali się do Komendy Miejskiej w Zakopanym i wezwali policję na stok, gdyż ich zdaniem było tam ślisko i nierówno, co mogło stanowić niebezpieczeństwo dla szusujących turystów. Niejednokrotnie, jego zdaniem, warszawiak czuje się w Zakopanem jak "pan i władca". - Gdyby nie nasze pieniądze, które my wam przywozimy, to byście tutaj z głodu zdechli - takie wypowiedzi nieraz podobno usłyszeli właściciele restauracji, sklepów czy hoteli z ust mieszkańców stolicy.
Warszawa a "Warszawka"
Gdyby nie nasze pieniądze, które my wam przywozimy, to wyście by tutaj z głodu zdechli warszawa
Pan Stanisław jednak broni rodowitych warszawiaków. Uważa, że rdzennemu warszawiakowi do głowy by nie przyszło tak absurdalne zachowanie. Przekonuje, że sprawcami tego typu incydentów są osoby, które niedawno przeprowadziły się do stolicy i dzięki temu czują się lepsi od innych. Tak zwana Warszawka uważa za obowiązkowe wręcz podkreślenie miejsca swojego zamieszkania. Pan Stanisław przytacza jedną z typowych sytuacji:
-Przychodzi facet do szpitala na izbę przyjęć i mówi "Proszę Pana, jestem z Warszawy, upadłem i boli mnie ręka", więc lekarz odpowiada "Na to pierwsze nic nie poradzimy, a na to drugie zapraszam na rentgen"-. Obrona żartem jest w tej sytuacji najodpowiedniejsza, uważa.
Dowcipy o warszawiakach krążą już po uliczkach Zakopanego. Jeden z nich opowiada o warszawiaku, który chce kupić narty i jego jedynym życzeniem jest to, aby były lekkie.
Tak są po prostu zbudowani
Nie ma rady na warszawiaka, uważa Pan Stanisław. Oni tacy po prostu są i nie da się tego zmienić. - To jest tak jak z moją łysiną. Dlaczego jedni mają włosy a inni nie? Nie wiadomo. Warszawiacy są po prostu tak zbudowani. Na szczęści, mówi, pod koniec marca wszystko wraca do stanu normalności. Warszawiacy wracają do domu, a górale mogą wreszcie spokojnie spać.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24