Mam wrażenie, że główną lekturą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jest ostatnio "Mein Kampf" - stwierdził Andrzej Halicki z PO. Odniósł się w ten sposób do zarzutów Jarosława Kaczyńskiego, że PO prezentuje nieprawdopodobne wręcz chamstwo, na poziomie marzeń Adolfa Hitlera o losie Polaków. - Panie prezesie, proszę odłożyć złą lekturę - zaapelował Halicki. - To żenująca próba odwrócenia uwagi od zachowania Stefana Niesiołowskiego - uważa PiS.
- Porównując do hitlerowców, i często używając tych skojarzeń, wydaje się, iż ma blisko siebie tę złą lekturę - ocenił Halicki.
Halicki odniósł się w ten sposób do piątkowej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który w piątkowej debacie nad reformą emerytalną wyraził zdumienie, że tego dnia premier Donald Tusk odwołał się do autorytetu jego brata Lecha Kaczyńskiego.
- A przecież to jego koledzy właśnie w tej chwili mówią: "zadzwonić do niego" (brata, taki okrzyk padł z sali - red.) Ten poziom nieprawdopodobnego grubiaństwa to jest pańska zasługa, jeśli chodzi o polskie życie publiczne. Tego nieprawdopodobnego wręcz chamstwa, na poziomie marzeń Adolfa Hitlera o losie Polaków. To jesteście wy - rzucił pod adresem Tuska, Kaczyński.
"Język nienawiści eskaluje złe emocje"
Zdaniem Halickiego, używanie przez Kaczyńskiego "języka nienawiści" powoduje eskalację złych emocji.
- W piątek zdarzyło się coś, co nie może być wydarzeniem, które miało miejsce przy okazji debaty. Po raz pierwszy w naszej demokratycznej historii pobito posła, posła Platformy Obywatelskiej, to jest dużo za daleko, granice akceptacji i tolerancji dla zjawisk, które mają miejsce w naszym kraju, zostały przekroczone - powiedział Halicki. Chodzi o posła PO Pawła Suskiego, który został potraktowany kijem gdy próbował opuścić Sejm w piątek.
Halicki zwrócił się jednocześnie do Kaczyńskiego o "odłożenie złych lektur i złych inspiracji". - Apelujemy - ja osobiście, ale myślę, że wszyscy parlamentarzyści powinni złożyć taki apel do prezesa, bo bez wątpienia język nienawiści, którym operuje od dwóch lat, jest przyczyną eskalacji tych złych emocji - powiedział Halicki.
I dodał, że wszyscy parlamentarzyści powinni przeprowadzić rachunek sumienia i zastanowić się, co zrobić by (...) wyeliminować ze swojego języka nienawiść.
"To jakaś wścieklizna"
PiS uważa, że to żenująca próba odwrócenia uwagi od zachowania Stefana Niesiołowskiego w piątek pod Sejmem. Chodzi o incydent z piątku, przed Sejmem. Dokumentalistka Ewa Stankiewicz filmowała posła PO wbrew jego woli. Ten w reakcji na to rzucił: "Won stąd" i odepchnął kamerę. Potem mówił, że dziennikarka go zaatakowała.
- Nigdy nie zdarzyło się, żeby poseł, tak prominentna osoba w PO atakowała dziennikarkę, wyrywała kamerę, żeby krzyczała "won stąd". To jest jakaś wścieklizna, nie rozumiem tego - stwierdził Mariusz Kamiński. I dodał: - PO to toleruje.
Odnosząc się do wypowiedzi prezesa PiS, Kamiński powiedział: - Słowa Jarosława Kaczyńskiego padły dlatego, że Donald Tusk manipulował cytatami prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z sali sejmowej padły, nie wiem, czy ze strony posłów Ruchu Palikota, czy Platformy Obywatelskiej obelżywe, straszne słowa: "zadzwoń do brata". Nic dziwnego, że Jarosław Kaczyński zareagował w ten, a nie inny sposób - powiedział Kamiński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP