PiS chce odwołania ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. - Naszym zdaniem minister stracił wiarygodność i jest współodpowiedzialny za powstały bałagan - powiedział w Sejmie poseł PiS Bolesław Piecha, argumentując wniosek swojej partii. Wtórował mu rzecznik PiS Adam Hofman. - Od początku roku mamy festiwal bałaganu, chaosu i zaniechań ze strony rządu - stwierdził poseł. Sam minister jest już po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem i szefem Narodowego Funduszu Zdrowia Jackiem Paszkiewiczem.
Do spotkania premiera, ministra i szefa NFZ doszło we wtorek rano, tuż przed posiedzeniem rządu. Rozmowy dotyczyły właśnie spornej ustawy refundacyjnej. Już wczoraj PiS zawnioskował o informację szefa rządu w Sejmie, podczas debaty nad ustawą refundacyjną, która weszła w życie z początkiem roku.
Jest współodpowiedzialny
Według nas stracił wiarygodność legitymizując to, przeciwko czemu wcześniej protestował. Uważamy, że jest współodpowiedzialny za powstały bałagan. Bolesław Piecha, PiS
I dodał: - Co więcej, legitymizował ten knot prawny i doprowadził do tego, że dziś polski pacjent szuka apteki, która prawidłowo zrealizuje receptę wystawioną przez lekarzy - powiedział były wiceminister zdrowia.
Miał szansę
Piecha podkreślił też, że minister "trzykrotnie pojawiał się przed komisją zdrowia i zapewniał, że przygotowania idą pełną parą i od 1 stycznia nie grozi nam żaden bałagan". - Według nas stracił wiarygodność legitymizując to, przeciwko czemu wcześniej protestował. Uważamy, że jest współodpowiedzialny za powstały bałagan - stwierdził poseł.
Z kolei Adam Hofman poinformował, że szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił się do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o odwołanie Rzecznika Praw Pacjenta Krystyny Kozłowskiej, za to - jak mówił - że "radziła pacjentom, by szukali przyjaznego aptekarza". - W każdym cywilizowanym kraju rzecznik praw pacjenta, który mówi pacjentom, by chodzili od apteki do apteki i szukali sobie ludzkiego aptekarza, straciłby pracę w oka mgnieniu - podkreślił rzecznik PiS, nawiązując do wczorajszej konferencji rzeczniczki.
Sporna ustawa
Ciemne chmury zaczęły się zbierać nad głową ministra zdrowia tuż przed Wigilią i były związane z nową ustawą refundacyjną, przygotowaną jeszcze przez jego poprzedniczkę Ewę Kopacz. 23 grudnia ministerstwo opublikowało listę leków refundowanych. Duże emocje budzi nałożony na lekarzy obowiązek weryfikowania, czy pacjent jest ubezpieczony i na tej podstawie określania na recepcie stopni refundacji leku. Wielu medyków nie chce jednak tego robić tłumacząc, że jest to praca dla urzędników, a część z tej grupy uczestniczy w tzw. proteście pieczątkowym i na recepcie zamiast określić refundacji stawia pieczątkę: "Refundacja do decyzji NFZ". W takim przypadku niektórzy aptekarze pobierają pełną odpłatność za lek.
Premier Donald Tusk powiedział w sobotę, że lekarze, którzy będą utrudniali pacjentom życie, będą podlegali konsekwencjom.
mn//kdj
Źródło: tvn24