Agnieszka Romaszewska-Guzy została odwołana ze stanowiska szefowej TV Polonia oraz TV Biełsat. Dla tej drugiej stacji może to oznaczać koniec. - Ta decyzja to skandal, uderzenie w próbę demokratyzacji Białorusi i cios dla mieszkających tu ludzi - mówi "Rzeczpospolitej" Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi.
TV Biełsat jest największą europejską inicjatywą pomocową dla Białorusi. - Codziennie ogląda ją dwieście tysięcy ludzi. To dla nich ważne źródło informacji - mówi Aleksy Dikowicki, szef informacji Biełsatu.
Andżelika Borys uważa decyzję prezesa Piotra Fafała za skandal. - Odwołanie Agnieszki Romaszewskiej to wstyd. Nie można uruchamiać projektu, mówić, że jest ważny i po kilku latach go zamykać. Przecież na Białorusi wielu ludzi kupuje zestawy do odbioru telewizji satelitarnej tylko po to, by odbierać Biełsat - tłumaczy szefowa Związku Polaków na Białorusi.
Dwa powody
Na razie niejasne są przyczyny odwołania Romaszewskiej. W wydanym we wtorek oświadczeniu prezes TVP_Piotr Farfał wymienił dwa powody dymisji. Chodzi o publiczne podważanie decyzji zarządu m.in. na forum komisji sejmowych oraz wypowiadanie się na łamach prasy bez wymaganej zgody.
Biełsat jest jedną z dwóch stacji telewizyjnych, która dostarcza na Białoruś niezależną informację. Obok nadawanych z Polski wiadomości mieszkańcy Białorusi mogą oglądać tylko rosyjskojęzyczny Euronews. Ta stacja nadaje jednak głównie informacje dotyczące wydarzeń w Europie. Biełsat przekazuje znacznie więcej niezależnych od reżimu prezydenta Aleksandra Łukaszenki wiadomości o sytuacji na Białorusi.
Kanał rozpoczął nadawanie 10 grudnia 2007 r. na podstawie umowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych i TVP. Telewizja Polska otrzymała na ten cel 16 mln zł zł z budżetu państwa. Telewizję tworzą głównie Białorusini w ich ojczystym języku.
Zmian ciąg dalszy
Szefowa Biełsat-u to nie jedyna ofiara nowego prezesa TVP. We wtorek pracę straciła też Anita Gargas. Szefowa kontrowersyjnej "Misji specjalnej", miała poprowadzić nowy program śledczy, niespodziewanie została jednak zwolniona.
Źródło: "Polska", "Dziennik"