Piotr Farfał nie godzi się z decyzją sądu o wykreśleniu go z Krajowego Rejestru Sądowego jako pełniącego obowiązki szefa TVP. W czwartek były prezes złożył odwołanie od tej decyzji - dowiedział się newsweek.pl. Sąd Rejonowy ma teraz siedem dni na odpowiedź. Tymczasem do spółki wracają ludzie, zwalniani wcześniej przez Farfała.
Były p.o. prezesa domaga się w swoim wniosku nie tylko zmiany decyzji sądu, ale także ujawnienia uzasadnienia ubiegłotygodniowej decyzji o wykreśleniu go z KRS i wpisaniu nowych członków władz telewizji. Farfał podkreśla, że jego zdaniem wybór Bogusława Szwedyna prezesa spółki jest niezgodny z prawem.
Zgodnie ze statutem TVP nie można wybrać na prezesa kogoś, kto zasiada w radach nadzorczych lub jest właścicielem innych spółek. A tak było w przypadku pana Szwedo farfał
- Zgodnie ze statutem TVP nie można wybrać na prezesa kogoś, kto zasiada w radach nadzorczych lub jest właścicielem innych spółek. A tak było w przypadku pana Szwedo - zaznacza Farfał w rozmowie z "Newsweekiem". I przekonuje, że wniosek złożył w trosce o przyszłość telewizji publicznej.
– Ekipa, która weszła na Woronicza zapowiedziała, że nie będzie przeprowadzać restrukturyzacji. Obawiam się też, że zostaną porzucone plany wprowadzenia Platformy Cyfrowej. Ci, co przyszli po mnie, zachowują się jak mali Kaziowie, co dostali kółko i nie wiedzą do czego służy, więc wyjmują z niego szprychy – ocenia.
TVP z prokurentem
Do pracy w spółce wracają tymczasem ludzie zwalniani przez byłego prezesa. Nowym-starym prokurentem TVP (czyli pełnomocnikiem zarządu) został Paweł Paluch. Wraz z nastaniem nowego zarządu Paluch wrócił też na poprzednie stanowisko - dyrektora Biura Zarządzania Programem i Marketingiem.
Palucha zwolniono dyscyplinarnie w lipcu. Farfał postawił mu wówczas zarzut ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych. TVP oświadczyła wtedy w komunikacie, że powodem zwolnienia było "nieuprawnione powoływanie się przez prokurenta na rzekome stanowisko p.o. prezesa (...) dotyczące kwestii programowych. Paweł Paluch próbował wymusić na dyrektorze jednej z anten realizację audycji, która nie zyskała formalnej akceptacji zarządu".
Źródło: newsweek.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24