Sytuacja w TVP jest gorąca, a politycy na bieżąco ją komentują. - Platforma Obywatelska za wszelką cenę stara się bronić p.o. Piotra Farfała - ocenił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. - Piotra Farfała na stanowisku prezesa TVP broni Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - ripostowała Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO.
Mariusz Błaszczak z PiS odniósł się do decyzji ministra skarbu Aleksandra Grada, który postanowił zamknąć Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy TVP, przez co - zdaniem resortu - zakończył kadencję członków Rady Nadzorczej. Stało się to w chwilę po wybraniu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji nowego członka RN, co zmieniło w niej układ sił i otworzyło drogę do zmian w zarządzie TVP. Część członków rady nie zgodziła się z decyzją ministra i nadal obraduje.
Polityka przesłoniła rozsądek PO?
- Ta sytuacja pokazuje, że PO na rękę jest sytuacja, w której funkcję prezesa telewizji pełni pan Farfał - powiedział Mariusz Błaszczak. I ocenił, że to zła sytuacja. - W TVP jest bardzo źle, widać to gołym okiem i wszyscy to mówią, także Platforma. Kiedy jednak przychodzi do czynów, to polityka przesłania zdrowy rozsądek - opisywał Błaszczak.
"Piotr Farfał i Andrzej Urbański są po równych pieniądzach"
- Piotra Farfała na stanowisku prezesa TVP broni Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która od marca, a na pewno od kwietnia przymierza się do wybrania nowych rad nadzorczych i nie jest w stanie tego dokonać – oświadczyła Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. - Decyzja walnego zgromadzenia akcjonariuszy, jakim jest minister skarbu, jest decyzją zgodną z prawem - kontynuowała posłanka PO. Jej zdaniem, "zamknięcie walnego zgromadzenia akcjonariuszy definitywne kończy kadencję obecnej Rady Nadzorczej i nie ma w tej chwili innej". Kiedy będzie? - Dopiero wtedy, kiedy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powoła nową radę - precyzowała posłanka PO.
Na pytanie, czy PO chroni Piotra Farfała, oświadczyła, że "Piotr Farfał i Andrzej Urbański są po równych pieniądzach".- Można znaleźć tyle samo minusów po jednej i drugiej stronie - mówiła. - Mamy dosyć PiS, Libertas, LPR, Samoobrony, SLD, PSL i nie daj Boże (mam nadzieję, ze to nigdy się nie zdarzy) PO w zarządach spółek publicznego radia i telewizji - spuentowała Śledzińska-Katarasińska. Jej zdaniem, to nie minister skarbu, lecz przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji "powinien schować się pod stół".
SLD ma gęsią skórkę
- Ta sprawa przysparza nam gęsiej skórki - stwierdził zaś Grzegorz Napieralski, szed SLD. - Patrzę na to z przerażeniem, bo dzisiaj była szansa odwołać tego najgorszego - jak wszyscy oceniają - prezesa. A minister robi coś, co to odwołanie uniemożliwia - dodał Napieralski. I wysnuł jeden wniosek: - Może jest jakieś porozumienie między PO a LPR. Wszystko wskazuje na to, że na rękę mu jest TVP z Farfałem na czele. Może mówić jakie TVP jest złe, nie dawać pieniędzy, rozpatrywać zamknięcie itp. - powiedział Napieralski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24