Piloci polskich myśliwców F-16 lecą do Stanów Zjednoczonych na największe i elitarne manewry lotnicze na świecie "Red Flag. Osiem maszyn F-16 "Jastrząb" i 24 polskich pilotów będzie ćwiczyć na lądzie i w powietrzu z sojusznikami z USA i innych państw. - Jestem bardzo dumny z tego, że dano nam szansę - mówi płk Jacek Pszczoła, dowódca 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu.
"Red Flag", to najbardziej prestiżowe i organizowane z największym rozmachem manewry lotnicze na świecie. W ćwiczeniach na poligonie wielkości połowy Polski bierze udział nawet 70 myśliwców w powietrzu na raz. I - co najważniejsze - piloci mogą w boju przetestować ostrą amunicję.
- W Polsce testowaliśmy uzbrojenie klasyczne: działka plus bomby szkolne, ponieważ w Polsce nie mamy takich poligonów, żeby przetestować w pełni uzbrojenie F16 - mówi reporterowi "Polski i Świata" gen. Włodzimierz Usarek, dowódca 2. skrzydła lotnictwa taktycznego.
Cel: USA
24 pilotów, którzy wezmą udział w szkoleniu na F-16, leci do USA z przystankami. Najpierw do Wielkiej Brytanii, potem za Ocean, a następnie na Alaskę. Szkolenie potrwa półtora miesiąca, a testy obejmą walkę w powietrzu, bombardowanie celów na ziemi, czy przetrwanie w terenie po symulowanym katapultowaniu.
Osiem polskich myśliwców w trakcie manewrów wystrzela amunicji za co najmniej kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Rewanż?
Kilka miesięcy po powrocie naszych pilotów do kraju, odwiedzą nas Amerykanie. Gości, czyli obsługę nawet 16 myśliwców F16 przyjmą dwie polskie bazy wojskowe. - Będą ćwiczyć, szkolić się, dzielić doświadczeniami - wyjaśnia gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/MON Mariusz Adamski