Pobudzenie, agresja, silny stres i nagła śmierć - to objawy zjawiska nazywanego "excited delirium". To nim prokuratura i biegli tłumaczą śmierć Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu. Z ekspertyzy wynika, że nie zabili go policjanci wielokrotnie używając niezgodnie z zasadami tasera, ale zmarł głównie w wyniku powikłań po zażyciu narkotyków. Pojęcie "excited delirium" budzi jednak kontrowersje.
Krytycy używania taserów są zdania, że "excited delirium" jest nadużywane przez policję na całym świecie, aby zdejmować z funkcjonariuszy odpowiedzialność za zgony osób zatrzymanych przy pomocy siły i rażenia prądem.
- Zawsze, kiedy pojawia się jakiś zgon związany z paralizatorami, to wtedy pojawia się teza: to było excited delirium i to jest niepokojące, czy nie jest to pewnego rodzaju alibi dla organów ścigania - komentował w rozmowie z "Faktami" TVN Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Bez powszechnego uznania
Problem z "excited delirium" jest taki, że nie jest dobrze poznane, a co za tym idzie powszechnie uznawane przez środowisko medyczne. Nie ma go w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-10), choć jest w niej opisany cały szereg "zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania" spowodowanych użyciem różnych środków, w tym narkotyków, które mają podobne objawy. Noszą oznaczenia od F10 do F19.
W polskiej terminologii "excited delirium" funkcjonuje jako "ostre majaczenie", jednak nie jest to powszechnie stosowane określenie. Choćby w ekspertyzie przygotowanej w sprawie śmierci Igora Stachowiaka eksperci używają terminu angielskiego. Pokazuje to jak słabo zakorzenione jest to pojęcie.
Jest tak pomimo faktu, że "excited delirium" jest opisywane przez psychiatrów od XIX wieku. Pierwotnie określano tak zespół objawów występujący u pacjentów szpitali psychiatrycznych, którzy w niewyjaśniony sposób wpadali w stan łączący szał, agresję, panikę i strach, prowadzące do silnego pobudzenia, a w efekcie czasem do śmierci.
Współcześnie pojęcie "excited delirium" zaczęto szerzej stosować po 1985 roku, kiedy w USA pojawiło się badanie łączące to zjawisko z kokainą. Ustalono, że wiele osób zmarłych po zażyciu tego narkotyku, przejawiało zespół objawów opisanych już w XIX wieku jako "excited delirium".
Większość ofiar umiera w domu
Renomowany portal NCBI, będący częścią amerykańskiej rządowej Narodowej Biblioteki Medycznej, opisując "excited delirium" nie poddaje w wątpliwość samego istnienia tego zjawiska. Zaznacza jednak, że jest dużo kontrowersji i niejasności dotyczących jego przyczyn oraz przebiegu.
NCBI stwierdza, że większość jego ofiar umiera sama w domu lub podczas transportu do szpitala po zażyciu kokainy. We wszystkich przypadkach dochodzi do nagłego zatrzymania oddychania lub zaburzenia rytmu serca, które prawdopodobnie są efektem silnego obciążenia organizmu przez stres. - Przyczyny tych zjawisk są jednak przedmiotem debaty - stwierdzają autorzy wpisu na portalu NCBI.
Piszą również, że w ostatnich latach pojęcie "excited delirium" jest coraz częściej stosowane do wyjaśniania śmierci podczas akcji policyjnych z użyciem taserów. - Jednak dotychczas żadne badanie nie wykazało związku pomiędzy użyciem tego urządzenia i późniejszą śmiercią osób w "excited delirium" - stwierdza NCBI. Przytaczane są wyniki eksperymentów, podczas których rażono osoby przy pomocy tasera, ale nie wykazywały one objawów wiązanych z tym zjawiskiem.
Inną często wysuwaną teorią na temat przyczyn śmierci osób w "excited delirium" jest asfiksja, czyli niedotlenienie powodowane przez utrudnienie lub uniemożliwienie normalnego oddychania. Na przykład poprzez zgniecenie klatki piersiowej, duszenie, zachłyśnięcie się wymiocinami czy zwężenie się dróg oddechowych na przykład w wyniku ataku astmy lub reakcji alergicznej.
Wpływ działań policjantów niejasny
Autorzy wpisu na portalu NCBI zaznaczają jednak, że "excited delirium" jest jeszcze za słabo zbadane, żeby móc jednoznacznie wskazać jego przyczyny. - Znaczenie krępowania, fizycznej walki i użycia urządzeń rażących prądem w doprowadzeniu do śmierci jest przedmiotem kontrowersji. Najnowsze badania wskazują raczej na zaburzenie czynności centralnego układu nerwowego, jako powód wejścia w stan delirium i późniejszych śmiertelnych dysfunkcji - podsumowują.
- Ofiary "excited delirium" umierają zazwyczaj w wyniku ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej, chociaż jej przyczyna najprawdopodobniej jest wieloczynnikowa i chroniczna - stwierdzają Amerykanie.
Oznacza to, że według najnowszych badań osoby w stanie "excited delirium" umierają raczej w wyniku nie do końca wyjaśnionych zaburzeń działania organizmu. Wpływ krępowania i rażenia prądem na przebieg całego zjawiska nie jest jasny i stanowi przedmiot debaty. Autorzy analizy zalecają, aby osoby w stanie "excited delirium" ratować przy pomocy silnych leków uspokajających i schładzania organizmu.
Kiedy nie ma innych wyjaśnień
Choć kontrowersji i niejasności wokół "excited delirium" jest wiele, to nie ma jednak większych wątpliwości, że zjawisko jako takie istnieje. Pojawia się ono też w ekspertyzie biegłych badających śmierć Igora Stachowiaka. Według jej autorów, "najbardziej prawdopodobnym jest, że przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa w przebiegu arytmii po epizodzie excited delirium spowodowanego zażyciem środków psychoaktywnych".
Biegli wskazali, że epizod "excited delirium" wywołuje w organizmie reakcje typowe dla stresu. Obezwładnianie i unieruchamianie osoby w takim stanie "dodatkowo nasila te reakcje, co pośrednio może przyczyniać się do zgonu". Jednak, według autorów opinii, "nie można udowodnić z pewnością wymaganą w postępowaniu karnym, że zastosowanie przez funkcjonariuszy Policji środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających, rażenia urządzeniem elektrycznym taser, pozostaje w związku przyczynowym ze zgonem Igora Stachowiaka i że naraziło go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".
Oznacza to tyle, że w opinii biegłych choć policjanci mogli się przyczynić swoimi działaniami do śmierci Igora Stachowiaka, to jej główną przyczyną miał być epizod "excited delirium", którego przyczyny i przebieg nie są dobrze zrozumiane i poznane.
- "Excited delirium" nie pozostawia w ciele żadnych jednoznacznych śladów, więc uznanie go za przyczynę zgonu to efekt wykluczenia wszystkich pozostałych możliwych. Główną wskazówką jest zachowanie przed śmiercią - opisała rozumowanie stojące za tego rodzaju opiniami profesor neurologii Deborah Mash z Uniwersytetu w Miami, w rozmowie z "Washington Post". RAPORT SPECJALNY NA TEMAT ŚMIERCI IGORA STACHOWIAKA
Autor: Maciej Kucharczyk / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24