"Metafory używa się w polskim języku". Ewa Kopacz tłumaczy swe słowa o naftalinie

Ewa Kopacz tłumaczy swoje słowa o "naftalinie"
Ewa Kopacz tłumaczy swoje słowa o "naftalinie"
Źródło: tvn24

Jesteście śmiesznie nieaktualni. Czuć od was naftaliną - zwróciła się w sobotę Ewa Kopacz (Platforma Obywatelska) do tych, którzy "chcą pozbawić Polki osobistego wyboru". Z oburzeniem komentowali tę wypowiedź przedstawiciele obozu rządzącego. Była premier w poniedziałek w "Tak jest" TVN24 w odpowiedzi przypominała słowa polityków PiS, między innymi o "ubeckich wdowach" i "mordach zdradzieckich".

Była premier Ewa Kopacz wystąpiła na sobotniej konwencji "Kobieta, Polska, Europa". Spotkanie zorganizowały wspólnie w Warszawie Platforma Obywatelska i Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej.

Kopacz podkreślała, że kobiety w Polsce muszą mieć prawo do decydowania o swoim życiu. Zwróciła się do wszystkich, którzy próbują "pozbawić Polki osobistego wyboru". - Jesteście śmiesznie nieaktualni. Czuć od was naftaliną. Nauczcie się wreszcie żyć w społeczeństwie równych kobiet i mężczyzn - apelowała.

"Metafory używa się w polskim języku"

Była premier tłumaczyła słowa o naftalinie w poniedziałek w "Tak jest" TVN24. Reagując na krytyczne oceny ze strony polityków PiS, przypomniała niektóre wypowiedzi pochodzące z tego obozu politycznego.

- Jeśli dzisiaj ktoś to określenie próbuje porównać do chociażby "komunistów i złodziei" ,"ubeckich wdów", "zdradzieckich mord" i jeszcze paru innych określeń (…), to chyba nie ma równowagi między tego rodzaju określeniem - mówiła. Dodała, że "metafory używa się w polskim języku".

- To mnie nie zniechęci, by walczyć o prawa kobiet. Ja z przekonaniem mówię, że kobiety w Polsce powinny mieć prawo wyboru, i to takiego wyboru, którego same dokonają i za który poniosą odpowiedzialność - przekonywała była premier. - Dzisiaj bym apelowała, żeby nie grzebać w sumieniach innych. Niech każdy sam za swoje sumienie odpowiada - stwierdziła.

Kopacz oceniła, że "jeśli (...) wszystko, co opozycja powie będzie nazywane mową nienawiści, to będziemy mieli zakneblowane usta".

"Język, który kojarzy się niestety z odczłowieczaniem"

Na słowa Ewy Kopacz o naftalinie zareagowała wcześniej między innymi rzeczniczka PiS Beata Mazurek."Naftalina? Apeluję do polityków opozycji, zwłaszcza kobiet, z PO i innych partii, by wspólnie odrzucić taki język, który kojarzy się niestety z odczłowieczaniem znanym z ponurych kart historii XX w." - napisała w niedzielę na Twitterze.

Oburzony był też wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. "Takie dni jak dzisiejszy i takie słowa jak te o naftalinie przypominają jak ważne są: ciężka praca, pokora i mobilizacja Zjednoczonej Prawicy, by nie powrócili do władzy politycy tacy jak Ewa Kopacz" - napisał.

"Chodzi o to, żeby nie była to debata ad personam"

Inne stanowisko zajmują politycy opozycji. Gdy w niedzielę w czasie programu "Kawa na ławę" w TVN24, w trakcie dyskusji o mowie nienawiści, prowadzący przytoczył słowa byłej premier, sprzeciwił się temu Sławomir Neumann z PO.

- Pan to przeciwstawia temu, co słyszy pan o 19.30 codziennie w "Wiadomościach"? Albo temu, co mówią w mediach publicznych o opozycji, co mówili o prezydencie Adamowiczu, co mówili o sędziach złodziejach? - pytał. To nie jest symetryzm, takimi słowami uważa pan, że wszyscy są winni. Nie są wszyscy, wszyscy nie zabili - dodał.- Jeżeli pan uważa, że porównanie, że ktoś jest archaiczny i pachnie naftaliną, wyczerpuje definicję języka nienawiści, to nie wiem, jakiej debaty pan oczekuje. Będzie debata, będzie ostry spór, bo zawsze jest i zawsze będzie. Chodzi o to, żeby nie była to debata ad personam, chodzi o to, żeby nie odzierać z godności interlokutora - dodał poseł Platformy.

Neumann o słowach Kopacz o "naftalinie"

Neumann o słowach Kopacz o "naftalinie"

"Trzeba faktycznie z takimi sformułowaniami uważać"

Wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej w wywiadzie dla Polskiego Radia 24 ocenił, że sam "chyba" nie pachnie naftaliną.

Podkreślił, że powiedzenie, iż coś pachnie naftaliną, jest zakorzenione w języku polskim. - Więc ja akurat nie mam takiego poczucia, że mówienie, iż coś pachnie naftaliną, czyli jest w pewnym sensie przestarzałe, jest jakoś drastycznie obrażające - zaznaczył.

- Aczkolwiek w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy, w takim nacisku na to, żeby nie używać mowy pogardy wobec innych osób, trzeba faktycznie z takimi sformułowaniami uważać - przyznał.Dopytywany, czy jego zdaniem, była to mowa pogardy, stwierdził, że "niekoniecznie". - To jest taki utarty zwrot, że jeśli coś jest przestarzałe, coś już nie pasuje do dzisiejszej sytuacji, to mówimy, że to pachnie naftaliną. Aczkolwiek trzeba uważać z takimi generalizacjami, bo jeżeli rozciąga się to na całą partię polityczną, na wszystkie osoby, to już jest taka niebezpieczna generalizacja - podkreślił.

Autor: ads,mjz//rzw / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP

Czytaj także: