Jak promować Wrocław? - Trzeba zmienić nazwę na taką, która będzie brzmieć przystępniej dla cudzoziemców. Może z łaciny Vratislavia albo bardziej po angielsku Rock Love - przekonywał w TVN24 europosłanka SLD Lidia Geringer d'Oedenberg, według której Wrocław, pod swoją oryginalną nazwą słabo się sprzedaje.
Lewicowa europosłanka swoim pomysłem wywołała prawdziwą burzę. - Chciałam tylko zaproponować, by Wrocław promował się pod jakąś przystępniej brzmiącą nazwą. A tymczasem media przypisały mi pomysł przywrócenia nazwy Breslau - tłumaczyła Lidia Geringer d'Oedenberg. Jej zdaniem, już samo zamieszanie wokół nazwy Wrocławia dobrze służy jego promocji. - Problem w tym, że to miasto świetnie wypromowało się w Polsce, a za granicą wciąż czeka na odkrycie. Powinniśmy brać przykład z Krakowa, który teraz narzeka już na nadmiar turystów. Tymczasem do Wrocławia nie zaglądają, bo nie mają pojęcia o jego istnieniu ani o jego walorach - mówiła europosłanka. Dodała, że nie chodzi o zmianę nazw polskich miast w ogóle, tylko tych dużych. - Wszystkie duże miasta w Europie mają swoje angielskie nazwy, Wrocław też powinien.
Wrocław, Łokłoł, Łroklał W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wrocławskiej" europosłanka skarżyła się, że Wrocław zupełnie nie jest znany poza granicami Polski. Przyczynę tego stanu rzeczy upatruje w... nazwie. Zdaniem Geringer d'Oedenberg, nawet jej europejscy koledzy mają problem z wypowiadaniem jego nazwy. - Kraków to Krakał po prostu. Warszawa? Łorsoł, of course! A my? No, jak to brzmi? Łokłoł, albo Łroklał - żaliła się posłanka i poddała pomysł, jak przybliżyć Europejczykom stolicę Dolnego Śląska.
"To jakiś żart!"
Pomysł lewicowej europosłanki skrytykowała wiceprzewodnicząca PiS. - To jakiś żart. Najpierw nazwy miast zmienimy, a potem może nazwiska - komentowała w TVN24 wrocławska posłanka PiS Aleksnadra Natali-Świat.
- Wrocław to Wrocław i dla nas zawsze będzie funkcjonował pod tą nazwą. To nie jest prawda, że ludzie nie umieją wymówić słowa "Wrocław" - mówiła posłanka. - Po zmianie nazwy Wrocław musielibyśmy wziąć się za Kędzierzyn i Strzebrzeszyn, a potem za nazwiska - dodała. Natali-Świat złośliwe wytknęła lewicowej europosłance, że "dziwne jest to dążenie do zmiany nazw w szeregach jej ugrupowania". - Najpierw zmieniali polskie nazwy miast na Stalinogrody, teraz chcą po niemiecku promować Wrocław - mówiła posłanka PiS. Dodała, że w każdym języku istnieją własne odpowiedniki zagranicznych nazw. - Ale nikt nie proponuje Niemcom zmiany nazw ich miejscowości na angielskie odpowiedniki, żeby cudzoziemcom było łatwiej wymówić te nazwy.
Miodek rozstrzyga
- Polacy powinni mówić Wrocław, Niemcy niech zostaną przy Breslau, a Anglicy mogą używać nazwy Rock Love - przekonuje jednak wrocławianin prof. Jan Miodek. Językoznawca apeluje by "porzucić kompleksy": -Nie gorszmy się kiedy Niemiec wyrzuci z siebie formę Breslau, bo ona jest dla niego tak naturalna jak dla nas Paryż czy Asyż - przekonuje i dodaje: - Przywilejem starych miast jest to, że w różnych językach mają różne nazwy. Breslau to nie jest wymysł hitlerowski.
Kopanica zamiast Berlin
Dlaczego nam wolno mówić: Lipsk zamiast Leipzig, Monachium zamiast München, Genewa zamiast Genf, Paryż zamiast Paris, Londyn zamiast London, Nowy Jork zamiast New York, Rzym zamiast Roma... (itd bez końca) a nie pozwalamy na używanie Niemcom słów wg ich słownika: Posen, Danzig, Warschau, Breslau, Grünberg... itd. Pozdrawiam z Turygu (podobno tak mówiono kiedyś w Polsce na Zurich) net
- Jeżeli nie sprawiło, by państwu problemu zadanie pytania pani europoseł, która zasugerowała by Wrocław promować jako Breslau czemu posługuje się nazwą Berlin (zamiast słowiańskiej nazwy tego miasta Kopanica) lub Rostock (zamiast Rostoka). Przecież nawet niemiecki filozof Nitzsche stwierdził, że ziemie etnicznie niemieckie są od Łaby do Renu (a jak wiadomo wszystkie trzy podane przeze mnie miasta leżą poza tym obszarem). Spodziewam się, że pani poseł nie będzie umiała odpowiedzieć na to pytanie, wówczas można jej zwrócić uwagę na podwójne oznaczenia innych miast np. Rzym - Roma czy Mediolan - Milano i w efekcie poprosić, że jeżeli taką przykrość jej sprawia nie do końca skuteczna promocja Wrocławia, by wsparła ten cel (np. poprzez propagowanie podawania nazw danych miast w języku kraju na terenie, którego się znajdują) - pisze Tomasz Nowakowski.
mpj//mat
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24