W czwartek posłowie debatować będą nad projektami uchwał w sprawie powołania komisji śledczej, ds. afery hazardowej. Dyskusja zapewne będzie burzliwa. Pomysł na pracę komisji mają bowiem trzy z czterech klubów parlamentarnych - PO, PiS oraz Lewica. Największe kontrowersje budzi zakres prac komisji oraz to, który klub obejmie stanowisko jej szefa.
Powrót do przeszłości
Jesteśmy przekonani, że dogłębne zbadanie procesu legislacyjnego sięgające co najmniej roku 2002 oraz wcześniejszego ustawodawstwa, pozwoli nam poznać mechanizmy powstawania patologii w trakcie procesu legislacyjnego Jesteśmy zdeterminowani, aby proces badania styku polityków i przedsiębiorców hazardowych przeprowadzić do końca i w każdym najdrobniejszym nawet, a ważnym dla wyciagnięcia odpowiednich wniosków na przyszłość, szczególe. Fragment uzasadnienia PO
W sprawę mogą być uwikłani Prezes Rady Ministrów, członkowie Rady Ministrów oraz inni wysocy urzędnicy państwowi. W związku z tym, iż niektórzy z nich sprawują nadzór nad organami ścigania, powołanie sejmowej komisji śledczej jest konieczne. Fragment uzasadnienia PiS
W interesie uczciwości politycznej jest powołanie sejmowej komisji śledczej dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy. Fragment uzasadnienia Lewicy
Według projektu uchwały autorstwa PO, komisja miałaby skupić się na toku prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych (tzw. ustawą hazardową), czyli od 2003 roku. Śledztwo dotyczyłoby więc trzech ostatnich rządów: Sojuszu Lewicy Demokratycznej (od 2002 roku), poprzez rządy PiS (2005-2007), do momentu wygłoszenia w Sejmie informacji rządu PO-PSL w tej sprawie (październik 2009).
- Bardzo nam zależało, żeby ten zakres był pełny. (...) Chcemy przejść przez cały proces legislacji od momentu pojawienia się formuły automatów o niskich wygranych - wyjaśnił szef klubu PO Grzegorz Schetyna.
Platforma zapowiada również, że prace komisji zakończą się do lutego przyszłego roku. - Nie ma powodów, aby prace komisji ślimaczyły się ponad miarę - podkreśla marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Do kontroli (tylko) rząd Tuska i CBA
Z kolei według PiS, zakres czasowy prac komisji dotyczyłby wyłącznie obecnego rządu. Posłowie pochyliliby się nie tylko nad tworzeniem ustawy, ale również rolą Centralnego Biura Antykorupcyjnego w aferze. Po pierwsze, mieliby wyjaśnić "okoliczności ujawnienia tajemnicy państwowej o przebiegu postępowania prowadzonego przez CBA". Po drugie - jak czytamy w projekcie - "zbadać skalę wywierania wpływu przez funkcjonariuszy publicznych na organy ścigania, skutkiem których miało być utrudnienie działań CBA" ws. wyjaśnienia okoliczności tzw. afery hazardowej.
Nie tylko formalnie
Lewica w swoim projekcie, tak samo jak PiS, chce skupić się na pracy nad ustawą, która prowadzona była wyłącznie za rządów PO-PSL. Jak powiedział Bartosz Arłukowicz z SLD, "problemem" jest Zbigniew Chlebowski, Mirosław Drzewiecki i to co się działo z ustawą hazardową, a nie to, jak wyglądała historia hazardu w Polsce. - Zakresem czasowym nie może być to, co postanowi PO, ale ma być to moment wyjaśnienia problemów, które dotknęły PO (...). Ale jeśli ma pracować na wyścigi, to takiej zgody nie ma" - powiedział.
Lewica, podobnie jak partia Jarosława Kaczyńskiego, chce zająć się również CBA, m.in.: zbadać legalność jej działań oraz ustalić źródła ujawnienia tajemnicy państwowej zarówno ze strony CBA, jak i członków rządu (...).
Klub jako jedyny w swoim projekcie zapisuje, że praca komisji obejmie zakres i charakter nieformalnych relacji między politykami i przedstawicielami administracji państwowej a przedstawicielami branży hazardowej.
Walka o stołki
Na tym różnice w projektach klubów się nie kończą. Walka toczy się też o liczbę członków komisji. Platforma i Lewica proponują, że w skład komisji będzie wchodzić siedem osób: trzy z PO, dwie z PiS, po jednej z Lewicy i PSL. W takiej sytuacji, rządowa koalicja miałaby większość. Z kolei PiS chce, aby komisja była dziewięcioosobowa.
Jednak głównym punktem spornym pomiędzy partiami jest wybór przewodniczącego komisji. PiS oraz Lewica uważają, że stanowisko to powinno przypaść opozycji. PiS jest zdania, że skoro poseł Lewicy kieruje pracami komisji śledczej ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy, to ich przedstawiciel powinien stać na czele komisji ds. "afery hazardowej".
Z kolei Lewica uważa, że szefem komisji powinien być poseł ich klubu. W ocenie jej członków przewodniczenie pracom przez posła PiS może grozić polityczną wojną i kłótniami między PO i PiS. Klub Lewicy jako jedyny w projekcie swojej uchwały zapisał swojego kandydata na stanowisko przewodniczącego. Miałby nim być Bartosz Arłukowicz.
Platforma na propozycję opozycji zgodzić jednak się nie chce. Ze względu na to, że najprawdopodobniej zostanie przyjęty projekt uchwały PO (wraz z koalicyjnym PSL ma w Sejmie większość), przewodniczący będzie pochodzić z jej łona. Zostanie nim wtedy Mirosław Sekuła, którego kandydaturę w środę wieczorem wysunięto podczas posiedzenia klubu PO.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24