Około 45 jednostek straży pożarnej gasi pożar hali magazynowej w Legionowie k. Warszawy. Cztery osoby zostały ranne. Nad miastem unosi się gęsty dym, jednak jak poinformowała straż pożarna, jednostka badająca jego skład dymu odkryła, że nie stanowi on zagrożenia dla mieszkańców okolicy magazynu. Strażakom udało się także zlokalizować źródło ognia. - Można powiedzieć, że reszta hali jest uratowana - powiedział dziennikarzom Leszek Smuniewicz ze Straży Pożarnej. Informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Z informacji przekazanych przez Straż Pożarną wynika, że płonie ok. 3 tys. metrów kwadratowych przestrzeni magazynowej. Jak poinformował rzecznik mazowieckiej straży pożarnej Dariusz Osucha, jest to obiekt magazynowy, po dawnych zakładach produkcyjnych przy ul. Sikorskiego. Akcja gaśnicza może wprawdzie potrwać jeszcze wiele godzin, ale sytuacja jest już opanowana, źródło pożaru zlokalizowane, a pozostała część hali jest bezpieczna od ognia.
Ponieważ początkowo zadymienie było bardzo silne jednostka chemiczna straży badała, czy dym jest toksyczny i czy zagraża mieszkańcom najbliższej okolicy. Okazało się jednak, że wprawdzie w miejscu pożaru zostały przekroczone kilkunastokrotnie najwyższe dopuszczalne stężenia gazów: fosfiny i chlorku winylu, jednak nie jest to niebezpieczne ani dla strażaków prowadzących akcję, ani dla mieszkańców okolicy. Oznacza to, że ewakuacje kolejnych mieszkańców nie będą konieczne. Do tej pory swoje domy opuściło kilkadziesiąt osób, w tym pracownicy Urzędu Starostwa Powiatowego.
Niestety wzrosła liczba poszkodowanych. Początkowo mówiono o dwóch poparzonych pracownikach magazynu - mają poparzenia rąk, twarzy i nóg pierwszego i drugiego stopnia. Jednak jak poinformował starosta legionowski - Jan Grabiec - ranne zostały cztery osoby. Wszyscy pracowali w hali.
Dezodoranty, pianki, lakiery
- Po wstępnym rozpoznaniu wiadomo, że pożar powstał w części, gdzie magazynowanych było około 50 ton małych pojemników ciśnieniowych, jak dezodoranty, pianki, lakiery. I prawdopodobnie wybuch był związany z eksplozją jednego z tych pojemników. Także później strażacy widzieli eksplodujące opakowania - mówił na antenie TVN24 Leszek Smuniewicz ze Straży Pożarnej.
Toksyczna chmura
Kilkadziesiąt metrów od budynku znajduje się Urząd Starostwa Powiatowego. Ewakuowano jego pracowników, a także mieszkańców Legionowa przebywających w odległości kilometra od miejsca pożaru. - W pierwszych minutach pożaru ewakuowano około 50 mieszkańców okolicy - poinformował dziennikarzy Grabiec.
Wiceprezydent Legionowa Piotr Zadrożny przekazał, że teren w pobliżu miejsca pożaru jest mało zamieszkany. - Nie ma w tej chwili zagrożenia, że ogień przeniesie się na inne budynki, ale chodzi o opary dymów, gazów i różnych trujących substancji, które mogą się wydobywać w trakcie tego pożaru - podkreślił.
Pobliskie ulice: Szarych Szeregów i Sikorskiego są już zamknięte.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24