Mimo nałożenia suspensy, która oznacza między innymi zakaz sprawowania jakichkolwiek czynności kapłańskich, zbuntowany ksiądz Piotr Natanek odprawił w ostatnią niedzielę mszę. Zmienił się natomiast język duchownego. Jak podkreślał - "z literackiego na dosłowny". - Abp. Życiński przykuty jest grubym łańcuchem w piekle! Bo to masoni napisali za niego doktorat, ubrali go w sutannę i wyświęcili - grzmiał z ambony.
W ostatni piątek w specjalnym komunikacie zamieszczonym na stronie Archidiecezji Krakowskiej kardynał Stanisław Dziwisz wyjaśnił, że nałożył na ks. Natanka karę suspensy, ponieważ ten zignorował wcześniejsze kanoniczne upomnienia i dekrety dyscyplinarne i dlatego, że kapłan odrzucił propozycje rozmów z przełożonymi, do których był wielokrotnie wzywany.
Suspensa odebrała kapłanowi prawo do sprawowania czynności kapłańskich oraz do "wykonywania władzy rządzenia" czyli udzielania rozgrzeszenia i asystowania przy zawarciu małżeństwa. W przypadku udziału księdza Natanka w tych czynnościach, Kościół uzna je za nieważne.
Kontakt z niebem
I będzie musiał, bo duchowny karami kurii nie przejął się ani trochę. W ostatnią niedzielę, jak co tydzień, stanął na ambonie w kaplicy swojej pustelni w Grzechyni i z niej przez kilka godzin tłumaczył zgromadzonym między innymi dlaczego zdecydował się kontynuować swoją misję.
Kilkudziesięciu wiernym zdradził, że kilkanaście godzin przed nabożeństwem udało mu się skontaktować z Jezusem. - Otrzymałem od Jezusa możliwość telefonu do Nieba, i kiedy nie nabrykam z Panem Bogiem, to mam taki światłowód, że ta linia jest otwarta. W sobotę prosiłem o wiadomość z nieba i ją dostałem - zapewniał wiernych. To, co usłyszał, dało mu jeszcze większą siłę. - Nie bój się. Żądam twojej ofiary. Podoba się mi twoja ofiara. Nie słuchaj tych, którzy nie mają mojego ducha. Bądź posłuszny Bogu, a nie tym, którym dałem władzę - radził Bóg ks. Natankowi.
Masoni i piekło
W czasie płomiennego kazania kapłan żalił się też, że jest nierozumiany. Dowód? Słowa o nieżyjącym abp. Życińskim, "wyjącym według ks. Natanka w piekle". Zdanie to zostało wypowiedziane ponoć "w języku literackim" i stąd zdziwienie duchownego, że biskupi i dziennikarze tego nie dostrzegli. - Teraz mówię już dosłownie! Abp. Życiński rzeczywiście przykuty jest grubym łańcuchem w piekle! Bo to masoni napisali za niego doktorat, ubrali go w sutannę i wyświęcili - tłumaczył po chwili.
O bycie masonem oskarżył też samego metropolitę krakowskiego. - W czerwcu przyjął nagrodę najwyższej loży masońskiej, kardynała Bea. To niemiecki kardynał, największy rozbójnik na Soborze Watykańskim, i krystaliczny mason najwyższym stopniem. Po drugie: nad kamieniem węgielnym, w budowanym Centrum Jana Pawła II, jest piękne wsadzony trójkąt masoński! Niech kardynał wyjaśni dlaczego - apelował do ks. Dziwisza.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: fot. YouTube