- Nic mi nie wiadomo, by Tusk i PO mieli bezpośrednią łączność z Panem Bogiem, a tylko On potrafi czynić cuda - stwierdził na swym blogu marszałek Sejmu Ludwik Dorn. To odpowiedź na nowe hasło wyborcze Platformy, w którym partia obiecuje Polsce cud gospodarczy na miarę Irlandii.
Swe słowa zawarł w kolejnym, po "Liście do wykształciucha", liście otwartym. Tym razem jest "List otwarty do wyborcy obdarzonego zdrowym rozsądkiem przed wyborami 2007 roku".
Zdaniem Dorna właśnie wyborczy rozsądek jest teraz najbardziej pożądany, a jego brak jest wykorzystywany przez niektóre partie. - Sądzą, że tym co rozstrzyga o decyzjach obywateli jest wrażenie, reakcja na widok opakowania, które oni projektują, a następnie wsadzają w nie partie i polityków. Nie ma nic dziwnego w tym, że taki pogląd jest forsowany przez zainteresowanych, podbijają oni dzięki temu swoją rynkową lub polityczną cenę – pisze Dorn. Marszałek wierzy jednak, że obywatele wykażą się zdrowym rozsądkiem oddając swój głos 21 października.
Według Dorna, opozycja, jest tylko "pięknym opakowaniem" i nic konstruktywnego sobą nie reprezentuje.
Polityk PiS odnosi się do zarzutów przestawianych przez PO w zakresie polityki ekonomicznej. Przyznaje, że niektóre artykuły żywnościowe podrożały, ale był to wynik warunków klimatycznych, a nie samej polityki gospodarczej PiS. - My nie twierdzimy, że rząd może i powinien kontrolować pogodę. Pan Tusk jednak sugeruje, że rząd PO będzie w stanie tego dokonać i wziąć odpowiedzialność za kontrolę cen warzyw i chleba. Czy Tusk naprawdę tak myśli? Uważam, że nie - pisze Dorn.
- My nie twierdzimy, że rząd może i powinien kontrolować pogodę. Pan Tusk jednak sugeruje, że rząd PO będzie w stanie tego dokonać i wziąć odpowiedzialność za kontrolę cen warzyw i chleba. Czy p. Tusk naprawdę tak myśli? Uważam, że nie - dodał. - Nie twierdzimy, że mamy wpływ na światowe ceny ropy i gazu, opady atmosferyczne, słońce i mróz. Ale zapowiadamy, że tak jak nie dopuściliśmy do drożyzny przez dwa lata rządów, tak nie dopuścimy do niej przez następne cztery, jeśli wygramy wybory - obiecuje marszałek Dorn.
Nie zgodził się również z zarzutem Tuska, iż to rządy PiS doprowadziły do emigracji młodych Polaków za granicę. - Zdrowy rozsądek podpowiada, że po otwarciu niektórych krajów Unii Europejskiej, Polacy udają się tam, gdzie zarobki są dwu lub trzykrotnie, a niekiedy więcej – wyższe - pisze. Dorn zaznacza także, iż to nie model liberalnej gospodarki jest wabikiem dla Polaków, ponieważ nikt nie wyjeżdża do liberalnej gospodarczo Estonii, tylko do Niemiec, które tego typu gospodarki nie mają. Według marszałka niemożliwe jest szybkie zafundowanie Polsce "cudu gospodarczego" w wersji irlandzkiej, gdyż pomiędzy tym krajem a Polską jest więcej różnic, niż podobieństw.
- Pewna elementarna wiedza o teologii, podpowiada mi, że cuda zdolny jest czynić tylko Bóg, a jeśli On tak chce, to dokonuje tego za pośrednictwem wybranych przez siebie ludzi. Nic mi nie wiadomo, by p. Tusk i PO mieli bezpośrednią łączność z Panem Bogiem – ironizuje Dorn.
Źródło: onet.pl, Gazeta Polska