- Nie ma w systemie prawnym, szczególnie w konstytucji, podstawy do wycofania kontrasygnaty. Ta kontrasygnata była w ogóle niepotrzebna, jeśli wychodzimy z założenia, że decyzja prezydenta była niekonstytucyjna. To, czy podpisał to premier, czy nie, to nie zmienia charakteru decyzji prezydenta. Ona była niekonstytucyjna - powiedział w "Tak jest" w TVN24 profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Odniósł się w ten sposób do decyzji premiera Donalda Tuska o uchyleniu kontrasygnaty. Sprawę skomentowali także profesor Maciej Gutowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, profesor Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel.
Premier Donald Tusk przekazał w mediach społecznościowych, że "w oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjął decyzję o uchyleniu kontrasygnaty". Chodzi o krytykowaną między innymi przez część środowisk prawniczych kontrasygnatę premiera pod postanowieniem prezydenta, na mocy którego sędzia Krzysztof Wesołowski, powołany do Izby Cywilnej SN w marcu 2022 roku (do SN wyłoniony przez KRS w procedurze zmienionej w czasach rządów PiS) - został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN. Pod koniec sierpnia premier Tusk stwierdził, że kontrasygnata pod tym aktem była błędem.
Na wtorek, 10 września, zaplanowane jest Zgromadzenie Sędziów Izby Cywilnej SN, na którym mają być wyłonieni kandydaci na prezesa, którzy zostaną potem przedstawieni prezydentowi.
Jeszcze przed ogłoszeniem w poniedziałek decyzji premiera dwóch sędziów Izby Cywilnej SN zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie tę kontrasygnatę Tuska.
Profesor Zoll: ruch premiera formalnie nieusprawiedliwiony
Decyzję szefa rządu komentował w "Tak jest" profesor Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich. Mówił, że jego zdanie ruch premiera "jest formalnie nieusprawiedliwiony".
- Nie ma w systemie prawnym, szczególnie w konstytucji, podstawy do wycofania kontrasygnaty - podkreślił. Dodał, że "na pewno" taką podstawą nie może być wniosek dwóch sędziów, a to właśnie o nim wspomniał premier, przekazując swoją decyzję.
Zwrócił jednak uwagę, że "zasadniczy problem, na który chyba nie zwracano uwagi do tej pory" to działanie prezydenta. - To jest kwestia, czy zachowanie prezydenta, podjęcie decyzji o powołaniu neosędziego na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej, nie łamie konstytucji - mówił. - Myślę, że ta kontrasygnata była w ogóle niepotrzebna, jeżeli wychodzimy z założenia, że decyzja prezydenta była niekonstytucyjna. To, czy podpisał to premier, czy nie podpisał, to nie zmienia charakteru decyzji prezydenta. Ona moim zdaniem była niekonstytucyjna - ocenił.
Profesor Zoll dopytywany, czy w związku z tym skutki decyzji premiera o uchyleniu kontrasygnaty będą prawnie wiążące, odparł, że one są "właściwie poza działaniem prawa". - Dlatego że powołanie neosędziego na przewodniczącego (zgromadzenia w SN - red.) było niekonstytucyjne - powtórzył.
Sędzia Wróbel o tym, czy można "wycofać się z umowy kupna samochodu"
Komentarz w tej sprawie zamieścił także Włodzimierz Wróbel, sędzia Sądu Najwyższego orzekający w Izbie Karnej Sądu Najwyższego, który jako jeden z pierwszych podniósł kwestię wydania przez premiera wspomnianej kontrasygnaty.
Napisał, że "oceny prawne zawsze muszą być dokonywane w określonym kontekście systemowym". "A owym kontekstem jest fakt, że premier udzielił zgody (kontrasygnaty) na jawnie niekonstytucyjną decyzję Prezydenta o wyznaczeniu komisarza wyborczego do przeprowadzenia wyborów 'swojego' prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego" - czytamy.
"Konstytucja przewiduje, że można uchwalić ustawę, która da Prezydentowi jakieś dodatkowe uprawnienia, nieprzewidziane wprost w Konstytucji, o ile nie są one z Konstytucją sprzeczne. Prezydent może wówczas z takich uprawnień skorzystać, ale tylko wówczas gdy uzyska zgodę premiera (kontrasygnatę). Uprawnienia Prezydenta, które byłyby sprzeczne z Konstytucją, w ogóle nie mieszczą się w instytucji kontrasygnaty. Bez względu więc na to, czy Prezydent uzyskałby wówczas zgodę premiera czy nie, korzystanie z takich uprawnień byłoby nadal niekonstytucyjne" - napisał.
"Można sobie wyobrazić, że większość parlamentarna uchwala ustawę, która na przykład pozwala Prezydentowi (po uzyskaniu kontrasygnaty premiera) na arbitralne rozwiązanie Sejmu, albo pozbawienie urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich albo też na aresztowanie dowolnej osoby w kraju. I premier (błędnie) udziela na to zgody (kontrasygnaty). Mogłoby się zdarzyć i tak, że Prezydent sam by sobie wymyślił jakieś uprawnienie (np. napisanie regulaminu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego wybierającego kandydatów na I Prezesa SN), i premier owo uprawnienie potwierdziłby kontrasygnatą" - dodał.
Sędzia Wróbel napisał, że "znaczenie zarówno samej kontrasygnaty, jak jej braku czy wycofania, byłoby w takim przypadku identyczne - czyli żadne". "Uzurpacja niekonstytucyjnych uprawnień, choćby nawet miała swoją ustawową podstawę i kontrasygnatę, nie może bowiem rodzić skutków prawnych. Więc o dopuszczalność cofnięcia kontrasygnaty niech spierają się Ci, którzy uważają, że jej udzielenie miało jakiekolwiek znaczenie prawne. Dotyczy to w szczególności niekonstytucyjnego uprawnienia Prezydenta do mianowania swoich komisarzy w Sądzie Najwyższym" - dodał.
Na zakończenie swojego wpisu podkreślił, że "tradycyjne konstrukcje prawne, tworzone są przy założeniu, że funkcjonują one w normalnym państwie, a nie w warunkach usuwania systemowego bezprawia i braku w państwie sądu konstytucyjnego". "Natomiast dyskusja o możliwości cofnięcia tej konkretnej kontrasygnaty przypomina mi spór o to, czy można jednostronnie wycofać się z umowy kupna samochodu, gdy okazało się, że sprzedawca, samochód ten po prostu ukradł" - podsumował.
Profesor Gutowski: kluczowe jest to, jak oceniamy charakter działań premiera
Działanie szefa rządu komentował też w rozmowie z TVN24 profesor Maciej Gutowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Prawnik pytany, czy premier mógł zgodnie z prawem tak postąpić, podkreślił, że kluczowa jest tutaj ocena charakteru jego działania - czy to był akt czysto administracyjny, czy też akt konstytucyjny.
- Nie ma wątpliwości, że na gruncie Kodeksu postępowania administracyjnego, który reguluje działania administracji rządowej, organ w przypadku zaskarżenia jego decyzji może w trybie autokontroli uchylić swą własną decyzję. Natomiast problem polega tylko na tym, czy potraktować ten akt kontrasygnaty jako akt administracyjny, czy też jako swoisty akt dokonywany na gruncie konstytucji - odpowiedział prawnik.
- Jeśli go ocenić jako akt administracyjny, to niewątpliwie premier mógł skutecznie dokonać owej autokontroli. Natomiast jeśli potraktować to jako akt czysto konstytucyjny, to te wątpliwości się trochę potęgują, dlatego że konstytucja nie przewiduje autonomicznej podstawy autokontroli takiej jak Kodeks postępowania administracyjnego - kontynuował profesor Gutowski. - Jeśli potraktować, że premier działa jako organ administracji w tym zakresie, to taka autokontrola w przypadku wniesienia skargi do sądu administracyjnego jest dopuszczalna. Jeśli przyjąć, że w tym przypadku uczestniczy w kontrasygnacie konstytucyjnie i autonomicznie regulowanej przez konstytucję, byłoby ten akt cofnięcia dużo trudniej uzasadnić - dodał.
Prof. Łętowska: konstrukcja kontroli aktów administracyjnych jest do przyjęcia na gruncie systemu prawnego
Podobny punkt widzenia przedstawiła w rozmowie z OKO.press profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich.
"Sądy administracyjne do tej pory nie kontrolowały i wzbraniały się przed kontrolowaniem aktów prezydenta, jak również takich aktów jak kontrasygnata premiera. Ale, technicznie rzecz ujmując, to jest to akt administracyjny. I konstrukcja kontroli aktów administracyjnych, nawet wysokiego rzędu, jest do przyjęcia na gruncie systemu prawnego" - powiedziała.
"Indywidualne akty administracji kontrolowane są przez sądy administracyjne w postępowaniu sądowo-administracyjnym. Sędziowie Izby Cywilnej zwrócili się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o kontrolę takiego aktu. Organ, który wydał zaskarżony akt, ma prawo wycofać się z niego w trybie autokontroli. W szczegółach jest to uregulowane w art. 3 § 2 pkt 4 i art. 54 §3 postępowania przed sądami administracyjnymi" - dodała.
§ 1. Sądy administracyjne sprawują kontrolę działalności administracji publicznej i stosują środki określone w ustawie. § 2. Kontrola działalności administracji publicznej przez sądy administracyjne obejmuje orzekanie w sprawach skarg na: 1) decyzje administracyjne; 2) postanowienia wydane w postępowaniu administracyjnym, na które służy zażalenie albo kończące postępowanie, a także na postanowienia rozstrzygające sprawę co do istoty; 3) postanowienia wydane w postępowaniu egzekucyjnym i zabezpieczającym, na które przysługuje zażalenie; 4) inne niż określone w pkt 1-3 akty lub czynności z zakresu administracji publicznej dotyczące uprawnień lub obowiązków wynikających z przepisów prawa, z wyłączeniem aktów lub czynności podjętych w ramach postępowania administracyjnego określonego w ustawie z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2024 r. poz. 572), postępowań określonych w działach IV, V i VI ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2023 r. poz. 2383 i 2760), postępowań, o których mowa w dziale V w rozdziale 1 ustawy z dnia 16 listopada 2016 r. o Krajowej Administracji Skarbowej (Dz. U. z 2023 r. poz. 615, z późn. zm.), oraz postępowań, do których mają zastosowanie przepisy powołanych ustaw;
§ 3 Organ, którego działanie, bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania zaskarżono, może w zakresie swojej właściwości uwzględnić skargę w całości w terminie trzydziestu dni od dnia jej otrzymania. W przypadku skargi na decyzję, uwzględniając skargę w całości, organ uchyla zaskarżoną decyzję i wydaje nową decyzję. Uwzględniając skargę, organ stwierdza jednocześnie, czy działanie, bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania miały miejsce bez podstawy prawnej albo z rażącym naruszeniem prawa. Przepis § 2 stosuje się odpowiednio.
Także profesor Łętowska zwraca uwagę na to, że istotna jest tu ocena, w jakim charakterze działał premier.
"W tym przypadku widać wyraźne przekroczenie linii przy ocenie, czy mamy do czynienia jeszcze z aktem administracyjnym, czy z aktem czysto politycznym. Tu rzeczywiście istnieją wątpliwości. Ale organ (premier) tę skargę przyjął i dokonał autokontroli" - wskazała była RPO.
Zwróciliśmy się do Centrum Informacyjnego Rządu z prośbą o udzielenie więcej informacji na temat okoliczności podjęcia przez premiera decyzji o uchyleniu jego kontrasygnaty. Poprosiliśmy też o podanie podstawy prawnej, na mocy której podjął tę decyzję. Do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka