Wielonarodowa batalionowa grupa bojowa NATO, dowodzona przez USA, zostanie rozmieszczona w Orzyszu do 1 kwietnia - podał w poniedziałek jej dowódca, podpułkownik Steven Gventer. W najbliższą sobotę batalion wyruszy z niemieckiego Vilseck w kierunku Polski.
- Naszą misją w Polsce jest rozmieszczenie w Orzyszu zdolnej do walki grupy bojowej, która nie później niż 1 kwietnia będzie przygotowana do odstraszania wszelkich przeciwników, a jeśli będzie to konieczne, także do obrony Sojuszu - powiedział Gventer dziennikarzom w Brukseli. - Uważamy, że jest to misja, a nie rozszerzone ćwiczenia - dodał.
911 amerykańskich żołnierzy
Gventer dowodzi 2. szwadronem 2. pułku kawalerii pancernej USA, który stacjonuje w bawarskim Vilseck. To właśnie 911 amerykańskich żołnierzy z tego pułku, z ok. 70 wozami bojowymi Stryker, będzie stanowić trzon wielonarodowej grupy bojowej NATO, która zostanie rozmieszczona w Polsce w ramach tzw. wysuniętej wzmocnionej obecności wojskowej Sojuszu we wschodniej flance. W skład batalionu wejdzie także 147 brytyjskich żołnierzy z pułku rozpoznawczego The Light Dragoons, wyposażonych m.in. w pojazdy Szakal i Kojot oraz 119 żołnierzy z 205. batalionu obrony powietrznej armii rumuńskiej. Ich pododdział jest wyposażony w działka kalibru 35 mm. W sobotę 25 marca z Vilseck w stronę Polski wyruszą Amerykanie i Brytyjczycy. Jak poinformował Gventer, grupa zostanie podzielona na dwa konwoje, które przyjadą do Polski dwiema trasami. Pierwsza przebiega przez Czechy, w tym okolice Pragi, a druga - przez wschodnie Niemcy. Konwoje będą eskortowane przez gospodarzy. Na trasach zaplanowano kilka przystanków i spotkań z mieszkańcami. Uroczyste powitanie batalionu NATO w Orzyszu odbędzie się 13 kwietnia. Wezmą w nim udział prezydent Andrzej Duda oraz m.in. naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Curtis Scaparrotti z USA. 10 marca poinformował o tym szef BBN Paweł Soloch. Grupa batalionowa będzie pod taktyczną kontrolą razem z 15 Brygadą Zmechanizowaną w Giżycku. Według podpułkownika Gventera będzie ona też współdziałać z wielonarodowym batalionem NATO, rozmieszczonym na Litwie, a w czerwcu będzie brać udział w ćwiczeniach NATO.
Ćwiczenia skoncentrowane na obronie
- Pierwszym celem jest poznanie tej części terytorium Polski i Sojuszu, aby móc jej bronić, jeśli byłoby to konieczne. Musimy wiedzieć, jak i gdzie prowadzić obronę - dodał Gventer. Jak zastrzegł Gventer, nie ma planów zakładających obecność w trakcie ćwiczeń żołnierzy batalionu bardzo blisko granicy z obwodem kaliningradzkim.
- Wszystkie ćwiczenia będą koncentrować się na obronie. Nie będziemy demonstrować niczego innego niż zdolności do obrony - powiedział.
Decyzja o rozmieszczeniu w Polsce i trzech krajach bałtyckich wielonarodowych batalionowych grup bojowych zapadła na szczycie NATO w Warszawie w lipcu 2016 roku. Tak zwana wzmocniona wysunięta obecność wojskowa na wschodzie Sojuszu to odpowiedź na politykę Rosji i konflikt na wschodzie Ukrainy. Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, które w zależności od państwa liczą od kilkuset do ponad tysiąca żołnierzy. Każdy oddział, który trafi na wschodnią flankę w ramach ciągłej, rotacyjnej obecności, będzie wielonarodowy, ale będzie miał tak zwane państwo ramowe, odpowiedzialne za wystawienie większości sił i dowodzenie całością. W przypadku Polski taką rolę będą pełnić USA, w Estonii – Wielka Brytania, na Litwie – Niemcy, na Łotwie – Kanada (wspomagana przez pododdział pancerny z Polski). Wszystkie bataliony mają zostać rozmieszczone i być gotowe do działania do końca czerwca. Polska zamierza wysłać kompanię czołgów do wielonarodowego batalionu na Łotwie, a także kompanię do Rumunii, gdzie NATO również zwiększa swoją obecność.
Autor: azb/sk / Źródło: PAP