TVP przeprosi Piotra Nurowskiego z Rady Nadzorczej Polsatu za podanie, że miał być on skierowany do stacji jako "oficer pod przykryciem" Wojskowych Służb Informacyjnych. Decyzja o przeprosinach zapadła jednak bez wiedzy i zgody prezesa TVP.
Nurowski nieoczekiwanie zawarł z TVP sądową ugodę w tej sprawie. Fakt dziwi, bo wcześniej Telewizja Publiczna twierdziła, że jej dziennikarze dochowali należytej rzetelności i staranności oraz wnosiła o oddalenie pozwu. Co więcej decyzja o ugodzie zapadła "bez wiedzy i zgody" prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego.
- Decyzja Jarosława Grzelaka, dyrektora Agencji Informacji Telewizji Polskiej oraz jego zastępczyni, Patrycji Koteckiej o zawarciu ugody sądowej z Piotrem Nurowskim zapadła bez wiedzy i zgody prezesa zarządu TVP Andrzeja Urbańskiego - napisała w komunikacie prasowym rzeczniczka telewizji Aneta Wrona.
Według Wrony, TVP nie ma prawnej możliwości wycofania się z ugody. Jak dotąd, nie zapadła też decyzja czy Grzelak i Kotecka poniosą jakieś konsekwencje służbowe.
TVP3 ma przeprosić na swej antenie za podanie "bez dostatecznej podstawy i dowodów" wiadomości o Nurowskim w styczniu tego roku w programie "30 minut". Wyemituje też 15 razy na czerwonym pasku u dołu ekranu informację, że nie był on oficerem WSI "pod przykryciem".
- Nie mieli wyjścia. Dla nas to lepiej, bo będzie szybciej - skomentował decyzję TVP adwokat Nurowskiego mec. Ryszard Siciński. - To pierwszy etap: sprawiedliwości staje się zadość - powiedział z kolei Nurowski, który uznał ugodę za swe zwycięstwo. Wspomniał, że to "ordynarne oszczerstwo" przez dwa dni pojawiało się na "słynnym czerwonym pasku".
Nurowski pozwał także MON 61-letni Nurowski - także prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego i prezes Elektrimu - zapewnia, że nie był oficerem ani współpracownikiem WSI podczas rozpoczętej w 1992 roku działalności w Polsacie. Przyznaje zaś, że do 1990 r. w czasie pracy w dyplomacji w Maroku wykonywał "zadania związane z obronnością naszego kraju".
Według ujawnionego w lutym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raportu z weryfikacji WSI, sygnowanego przez Antoniego Macierewicza, Nurowski miał być tajnym współpracownikiem WSI i miał kształtować program Polsatu zgodnie z wytycznymi przekazywanymi przez szefa WSI gen. Konstantego Malejczyka.
Trwa proces cywilny wytoczony przez Nurowskiego MON za treść raportu. Domaga się przeprosin i odwołania stwierdzeń o sobie. Dziś w sądzie Nurowski wyraził nadzieję, że również jego sprawa z MON zakończy się dla niego pomyślnie. - Może decydenci służb pójdą po rozum do głowy i po jakiś rozsądek, ale chyba większych szans na to nie ma - dodał.
Po ujawnieniu raportu WSI Polsat wystąpił do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez Macierewicza. W lipcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa, czego chcieli autorzy 13 w sumie zawiadomień o przestępstwie, jakie wpłynęły od osób wymienionych w raporcie m.in. jako agenci WSI (m.in. od Polsatu i ITI). Pokrzywdzeni odwołują się od decyzji prokuratury.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24