Dariusz Przywieczerski po deportacji ze Stanów Zjednoczonych do Polski został przewieziony do zakładu karnego na Służewcu. Ma tam odsiedzieć karę 3,5 roku więzienia za wyprowadzenie 1,5 miliona dolarów z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
Jak zaznaczyła policja, obrońca Przywieczerskiego może wystąpić o zaliczenie swojemu klientowi odsiadki w amerykańskim więzieniu na poczet kary. Taki wniosek - jeśli wpłynie - jest rozpatrywany przez sąd penitencjarny.
Dariusz Przywieczerski nazywany "mózgiem afery FOZZ" po 13 latach od wyroku trafił do zakładu karnego. 72-letni dziś biznesmen został w sobotę deportowany z USA do Polski.
Afera FOZZ
Sprawę Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego okrzyknięto mianem największej afery III Rzeczpospolitej. FOZZ w nieformalny sposób miał skupować za granicą po niższej cenie polskie zadłużenie zagraniczne z czasów PRL. Według prokuratury w latach 1989-90 afera FOZZ spowodowała 350 milionów złotych strat. Sądy uznały, że straty wynoszą co najmniej 134 miliony złotych. Aferę wykryła Najwyższa Izba Kontroli.
Prokuratura wszczęła śledztwo w 1991 roku. Akt oskarżenia przekazano sądowi w 1993 roku, ale sąd odesłał sprawę prokuraturze.
Ponowny akt oskarżenia trafił do sądu w 1998 roku, a proces zaczął się w 2000 roku. Rok później został przerwany, gdy prowadząca go w warszawskim sądzie okręgowym sędzia Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. Ponowny proces - pod przewodnictwem sędziego Andrzeja Kryżego, późniejszego wiceministra sprawiedliwości w rządzie PiS - ruszył w 2002 roku. Kryże w rekordowym terminie przesłuchał świadków i w marcu 2005 roku ogłosił wyrok - przed terminem przedawnienia, na co dawano mu małe szanse.
Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - na poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem. Sąd okręgowy skazał byłego dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka na 9 lat więzienia i 720 tysięcy złotych grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tysięcy złotych grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia.
List gończy
Biznesmen jeszcze przed decyzją sądu pierwszej instancji zniknął. Został za nim wydany list gończy.
W 2006 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził mu wyrok za pierwszy czyn (wyprowadzenie kwoty 503 tysięcy dolarów) na 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności i karę grzywny. W 2009 roku taką samą karę wymierzono mu za drugi z czynów (wyprowadzenie 1 miliona dolarów). W 2010 roku stołeczny sąd okręgowy wydał wyrok łączny, skazując Przywieczerskiego na 3,5 roku pozbawienia wolności.
W 2006 roku Sąd Apelacyjny Żemkowi wymierzył karę 8 lat więzienia i 5 tysięcy złotych grzywny, a Chim - 5 lat więzienia i 5 tysięcy złotych grzywny.
Podczas procesu Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL, które według jego tłumaczeń uczestniczyły w organizacji procederu.
Ekstradycja do Polski
W październiku 2017 roku Przywieczerski został zatrzymany na Florydzie w związku z wnioskiem o ekstradycję, z którym wystąpiła strona polska, i od tego czasu przebywał w areszcie. Po przeprowadzeniu postępowania ekstradycyjnego przed sądami amerykańskimi Sekretarz Stanu USA w sierpniu 2018 roku wyraził ostateczną zgodę na ekstradycję Dariusza Przywieczerskiego do Polski.
Autor: js//now / Źródło: TVN24, PAP