Rzeszowska Służba Więzienna zarzuca Sądowi Okręgowemu, że "wadliwie i w sposób nieuzasadniony" odrzucił wniosek o tymczasowe umieszczenie Mariusza T. w ośrodku w Gostyninie. Po dzisiejszej, odroczonej rozprawie ws. uznania go za osobę niebezpieczną, prawnik SW złożył w sądzie zażalenie na wcześniejszą odmowę. Poprosił o rozpatrzenie sprawy poza kolejnością.
- Mogę potwierdzić te informacje - mówi Marek Biernacki, minister sprawiedliwości.
W ubiegłym tygodniu dyrektor rzeszowskiego więzienia wnioskował o zabezpieczenie roszczenia w formie tymczasowego skierowania Mariusza T. do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Rzeszowie. Zgodnie z wnioskiem Służby Więziennej miałby tam przebywać, aż prawomocnie przed sądem zakończy się postępowanie ws. uznania go za osobę mogącą stwarzać zagrożenie dla życia, zdrowia i wolności seksualnej innych ludzi.
W czwartek Sąd Okręgowy w Rzeszowie zastosował zabezpieczenia roszczenia, ale nie zdecydował o umieszczeniu więźnia w Gostyninie. Zamiast tego nakazał mu meldowanie się na policji, zakazał wyjazdu z kraju, a organy policji zobowiązał do zapobieżenia popełnieniu przez niego przestępstwa.
Biernacki: Mariusz T. powinien tymczasowo trafić do ośrodka
Po dzisiejszej, pierwszej rozprawie (ws uznania Mariusza T. za osobę niebezpieczną dla innych), prawnik reprezentujący dyrektora więzienia złożył za pośrednictwem Sądu Okręgowego do Sądu Apelacyjnego (sąd wyższej instancji) zażalenie na czwartkową decyzję.
- Eksperci ministerstwa sprawiedliwości uważają, że zabezpieczenie powinno mieć formę tymczasowego skierowania Mariusza T. do ośrodka na czas prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie uznania go za osobę mogącą stwarzać zagrożenie dla życia, zdrowia i wolności seksualnej innych osób. Powodem zaskarżenia jest fakt, że sąd pierwszej instancji nie uwzględnił wszystkich zapisów kodeksu postępowania cywilnego jak i orzecznictwa - tłumaczy Biernacki.
Podważają ustalenia sądu
Jakie argumenty mają eksperci ministerstwa i prawnik reprezentujący rzeszowską Służbę Więzienną?
Urzędnicy podważają argumenty sądu z czwartku, który uznając wniosek dyrektora zakładu karnego za "częściowo uzasadniony", wskazał jednocześnie, że postulowany przez wnioskodawcę sposób zabezpieczenia "zmierza do zaspokojenia roszczenia procesowego objętego żądaniem wniosku i to przez zastosowanie najdalej idącego środka izolacyjnego przewidzianego w ustawie". Sąd zwrócił przy tym uwagę, że "przy wyborze sposobu zabezpieczenia należy stosować zasadę minimalnej uciążliwości zabezpieczenia".
Argumenty resortu i szefa więzienia
Prawnicy ministerstwa tłumaczą, a Służba Więzienna pisze w swoim zażaleniu, że zapisy kodeksu postępowania cywilnego oraz wcześniejsze orzeczenia sądów, które stwierdzały już w przeszłości, że "zabezpieczenie roszczeń niepieniężnych może się nie różnić od merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy o ile uprawniony uprawdopodobni, że bez takiego zabezpieczenia narażony będzie na szkodę albo inne niekorzystne skutki". Taką decyzję podjął na przykład w kwietniu ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu.
Podobnie orzekał Sąd Okręgowy w Gdańsku: "Nowacyjne zabezpieczenie roszczeń może nie różnić się od treści rozstrzygnięcia sprawy (antycypacja przyszłego rozstrzygnięcia), o ile uprawniony wykaże, że bez takiego zabezpieczenia narażony będzie na szkodę albo inne niekorzystne skutki. Interes prawny wyraża się zatem w takiej sytuacji potrzebą uzyskania natychmiastowej ochrony prawnej w celu uchronienia uprawnionego przed szkodą lub innymi negatywnymi następstwami, które dotknęłyby go pomimo ostatecznego wygrania sprawy".
"Wadliwie i w sposób nieuzasadniony"
"Sąd pierwszej instancji wadliwie i w sposób nieuzasadniony przyjął więc, że wskazany przez Wnioskodawcę sposób zabezpieczenia jest niemożliwy do zastosowania" - napisał prawnik dyrektora rzeszowskiego więzienia w dzisiaj złożonym zażaleniu.
Według mec. Dariusza Pluty czwartkową decyzję sądu w Rzeszowie i tak należy uznać za sukces wnioskodawcy i "dobry prognostyk co do możliwości uwzględnienia przez sąd głównego wniosku, którego sprawa dotyczy". - A to dlatego, że wydając postanowienie Sąd Okręgowy rozstrzygnął dwie bardzo istotne kwestie. Po pierwsze uznał samą możliwość udzielenia zabezpieczenia - co jest o tyle ważne, że pojawiały się - błędne w mojej ocenie - opinie, iż zabezpieczenie jest tutaj w ogóle prawnie niedopuszczalne. Po drugie ocenił, że w tej konkretnej sprawie są spełnione ustawowe przesłanki wymagane dla udzielenia zabezpieczenia, a więc "wiarygodność roszczenia" - tłumaczy mecenas.
"Bezzwłoczne przedstawienie"
Nie wiadomo kiedy Sąd Apelacyjny rozpatrzy zażalenie. Ma dwa wyjścia - zmienić czwartkową decyzję Sądu Okręgowego po myśli dyrektora więzienia (wtedy Mariusz T. natychmiast trafiłby tymczasowo do ośrodka w Gostyninie) lub przekazać do Sądu Okręgowego do ponownego rozpatrzenia. W zażaleniu dyrektor więzienia w Rzeszowie napisał: "Uprzejmie wnoszę o bezzwłoczne przedstawienie zażalenia sędziemu referentowi".
Chodzi o to, by wskazany sędzia z Sądu Apelacyjnego jak najprędzej rozpatrzył sprawę, poza kolejnością wpływu wniosków. Mariusz T. ma wyjść na wolność we wtorek, 11 lutego.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl