"Czujemy się zdeptani, okłamani i oszukani. Premier mówiła, że będzie słuchać ludzi"

Protest głodowy trwa od poniedziałku
Protest głodowy trwa od poniedziałku
Źródło: tvn24

- Pani premier obiecała, że będzie nas słuchać. Wspierała się tym hasłem podczas kampanii wyborczej. Tu i teraz zostało ono zdeptane - mówią protestujący, którzy od poniedziałku prowadzą głodówkę przeciwko włączeniu ich gmin do Opola. W czwartek premier Beata Szydło poprosiła mieszkańców o przyjęcie decyzji o zmianie granic administracyjnych "ze spokojem".

Szefowa rządu została zapytana na czwartkowej konferencji prasowej o protesty w sprawie zmiany granic miasta Opola. Potwierdziła, że do zmian tych dojdzie, zgodnie z wcześniejszymi decyzjami.

- Proszę tych mieszkańców, którzy dzisiaj wyrażają swoje obawy po zmianie granic administracyjnych, aby ze spokojem te decyzje przyjęli - powiedziała.

- Pan prezydent Opola zapewnił, że będzie wspierał te miejscowości, które do tej pory były w innym podziale administracyjnym i że będzie z jego strony pełna wola współpracy i dialogu - dodała premier.

Szydło o zmianie granic Opola: decyzja zapadła

Szydło o zmianie granic Opola: decyzja zapadła

"Wzywamy panią premier tu i teraz"

- Mieliśmy jeszcze nadzieję, że rząd premier Beaty Szydło wysłucha ludzi - tak po czwartkowej konferencji mówiła Maria Koschny, jedna z głodujących w podopolskim Dobrzeniu Wielkim.

- (Premier Szydło - red.) obiecała, że będzie nas słuchać, wspierała się tym hasłem podczas kampanii wyborczej. Tu i teraz to hasło zostało zdeptane - dodała. - Wzywamy panią tu i teraz, aby pani przyszła i popatrzyła nam w oczy. Powiedziała swoim zwykłym obywatelom, jak traktuje się tego obywatela, jak się go szanuje - zaapelowała.

Zwróciła się także z wezwaniem do wojewody opolskiego Adriana Czubaka. - Wojewodo, gdzie jesteś, gdy Opolszczyzna tu i teraz płonie? - pytała Koschny.

- Czujemy się bardzo zdeptani, okłamani i oszukani. Pani premier mówiła, że będzie ludzi słuchać, gdzie pani dane słowo? Pani podeptała wszelką demokrację w tym kraju - mówił inny z protestujących Janusz Piątkowski, sołtys Kup.

Jak mówił, jeśli decyzja rządu nie ulegnie zmianie, protestujący podejmą "jeszcze bardziej radykalne środki".

- Zapewniam panią, że pani do nas przyjedzie. To nie jest żaden szantaż. Nie oddamy tej ziemi Opolu - zadeklarował Piątkowski, który przekonywał, że z mieszkańcami podopolskich gmin nie były prowadzone żadne rozmowy.

Opole od stycznia będzie większe

Rząd Beaty Szydło przyjął w lipcu tego roku rozporządzenie, w wyniku którego od 1 stycznia 2017 r. w granicach Opola znajdzie się 12 sołectw lub ich części, położonych dotąd w czterech sąsiednich gminach.

Na mocy rozporządzenia rządu powierzchnia Opola powiększy się o 52 km kw. - do 149 km kw. Dzięki powiększeniu granic liczba opolan wzrośnie o niecałe 10 tys., do ok. 128 tys. osób.

Do Opola wcielona zostanie znaczna część gminy Dobrzeń Wielki - sołectwa: Czarnowąsy, Borki, Świerkle oraz Krzanowice, części Dobrzenia Małego oraz części Brzezia. Ponadto w skład Opola wejdą też sołectwa Chmielowice i Żerkowice z gminy Komprachcice, sołectwo Winów z gminy Prószków, a także sołectwa Sławice, Wrzoski oraz część Karczowa z gminy Dąbrowa.

Przeciw powiększeniu powierzchni Opola, które postulował prezydent miasta Arkadiusz Wiśniewski, od miesięcy protestują samorządowcy i część mieszkańców podopolskich gmin.

Autor: ts/sk / Źródło: PAP, TVN24

Czytaj także: