Zamaskowany 29-latek z bronią gazową w ręce napadł na bank w Częstochowie (woj. śląskie). Jak informuje policja, mężczyzna groził obsłudze i klientom placówki, że zdetonuje ładunek wybuchowy, jeśli nie dostanie pieniędzy. 29-latek został zatrzymany, gdy pakował gotówkę do reklamówki.
Do zdarzenia doszło po godzinie 14 we wtorek w centrum Częstochowie. Do placówki jednego z banków wtargnął zamaskowany mężczyzna, który wymachiwał pistoletem i groził, że jeśli nie otrzyma pieniędzy, zdetonuje ładunek wybuchowy.
Jednej z pracownic banku udało się zawiadomić o trwającym napadzie służby. - Po kilku minutach pierwsi na miejsce dotarli policjanci z komisariatu I i z częstochowskiego pododdziału prewencji. Gdy weszli do placówki, zamaskowany 29-latek pakował właśnie pieniądze do reklamówki, a w ręce trzymał broń palną - poinformowała w komunikacie młodszy inspektor Aleksandra Nowara, oficer prasowa śląskiej policji.
Funkcjonariusze obezwładnili uzbrojonego mężczyznę, któremu za napaść z bronią - jak się okazało, gazową - w ręku i nielegalne posiadanie broni grozi 12 lat więzienia. Decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu.
Jego ojciec odpowie za nielegalne posiadanie broni
Policjanci ustalili, że użyty podczas napadu pistolet gazowy nie należy do 29-latka, a do jego ojca. 57-latek był właścicielem broni, pomimo tego że - jak informuje policja - nie miał na to pozwolenia.
- W jego mieszkaniu znaleziono też nielegalną amunicję. 57-latek jest pod dozorem policji. Za nielegalne posiadanie broni i amunicji grozi mu do ośmiu lat więzienia - przekazała rzeczniczka śląskich policjantów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Częstochowa