Częstochowa testuje trójwymiarowe przejście dla pieszych. Kierowcy mają widzieć wirtualną przeszkodę i zwalniać, piesi czuć się bezpieczniej. Czy zebry 3D na polskich drogach są wszystkim po drodze? Odpowiedzi szukał Łukasz Wieczorek. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Obok jednego z przejść dla pieszych w Częstochowie trudno przejść obojętnie. Miasto testuje przejście 3D. Kierowcy widząc przeszkodę, mają zwalniać. - To jest test, który ma dać nam odpowiedź na pytanie, jak kierowcy się przyzwyczajają, jak reagują i czy to też im nie spowszednieje - mówi Maciej Hasik z Miejskiego Zarządu Dróg w Częstochowie.
Pierwsze pasy 3D powstały w Lidzbarku Warmińskim. Ich namalowanie zlecił burmistrz, który podpatrzył podobne rozwiązanie za granicą. - Ostrożność w tym miejscu została zwiększona - podkreśla burmistrz Lidzbarka Warmińskiego Jacek Wiśniowski.
Trójwymiarowe pasy na ścieżce rowerowej według burmistrza sprawdziły się. Dlatego miasto idzie za ciosem. - Będziemy stosowali w miarę możliwości na nowych ścieżkach rowerowych, rowerowo-pieszych - informuje Jacek Wiśniowski.
"Holendrzy robili takie próby"
Blisko trzy lata po pasach 3D przechodzą piesi w Nadarzynie. Pasy wyblakły, ale gmina twierdzi, że jest kolorowo. - Według mnie jest to lepsze rozwiązanie, które stwarza większe bezpieczeństwo na drodze dla pieszego. W związku z tym chcielibyśmy, żeby to rozwiązanie zostało dopuszczone do stosowania na drogach publicznych - twierdzi zastępca wójta Nadarzyna Janusz Rajkowski.
Samorządy dziś nie mają dużego pola do popisu. Pasy 3D można malować tylko na drogach wewnętrznych. - Trójwymiarowe pasy nie znajdują się w obowiązującym w Polsce oznakowaniu, w związku z tym ich zastosowanie w ruchu drogowym na drogach publicznych jest niemożliwe - tłumaczy kom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji.
Czy coś się zmieni? Ministerstwo Infrastruktury odpowiedziało, że przepisy nie zakładają znaków 3D. - To już zostało zbadane w latach 90. Holendrzy robili takie próby i sprawdzili, że na kierowcę działa to, jeśli w ogóle działa, jeden raz i nie ma wpływu na prędkość, z jaką kierowcy się poruszają - mówi redaktor naczelny portalu brd24.pl Łukasz Zboralski.
"Wszystko, co jest nowością, wiąże się z niepewnością"
Były policjant drogówki Marek Konkolewski obawia się, że znaki 3D mogą zaszkodzić, zamiast pomóc. - W centrum zainteresowania kierowców nie będzie pieszy na zebrze, lecz interaktywne przejście dla pieszych, które będzie ich zaskakiwać - zwraca uwagę.
- Mogą być takie obawy. Wszystko, co jest nowością, zawsze wiąże się z pewną niepewnością i takie obawy mogą zaistnieć, ale u nas się one nie potwierdziły - podkreśla Jacek Wiśniowski.
Samorządowcy są jednak ostrożni. Nowe rozwiązanie chcą testować tylko na lokalnych ulicach, gdzie ruch i prędkości są niewielkie. Jedną zmianę piesi powinni zauważyć na każdym przejściu - od 1 czerwca już podchodząc do zebry, będą mieć pierwszeństwo.
Źródło: TVN24