Gen. Gromosław Czempiński, podejrzewany o korupcję były szef UOP, po siedmiu godzinach składania zeznań opuścił budynek katowickiej prokuratury. Po spotkaniu ze śledczymi generał miał wydać oświadczenie, ale ograniczył się tylko do złożenia życzeń... z okazji święta Trzech Króli.
Czempiński opuszczał prokuraturę w towarzystwie reprezentujących go mecenasów: Jana Widackiego i Mariusza Zakręta. - Czynności trwają, jeszcze nie ten czas - odpowiedział dziennikarzom mac. Zakręt na pytania dotyczące przebiegu spotkania ze śledczymi. Stwierdził, że zarzuty stawiane generałowi są dla nich "oczywiście niesłuszne".
Mec. Jan Widacki pytany o to, jaką linię obrony zamierzają przyjąć broniąc Czempińskiego odparł, że "skuteczną".
Wbrew zapowiedziom sam podejrzany nie wydał żadnego oświadczenia. - Mogę powiedzieć jedno: wesołych świąt życzę. Chodzi o święto Trzech Króli - powiedział Czempiński dziennikarzom i odszedł.
Generał podejrzany o korupcję
Przesłuchanie Czempińskiego dotyczyło korupcji przy prywatyzacji Stoenu. Generał usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 1,4 mln euro oraz prania brudnych pieniędzy (ok. 600 tys. euro). Nie przyznał się do winy.
Po zatrzymaniu i postawieniu zarzutów został zwolniony za kaucją i odpowiada z wolnej stopy.
Dziś odbywało się jego kolejne przesłuchanie. Po godz. 10 generał - w towarzystwie swoich dwóch adwokatów - wszedł do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Nie był zbyt rozmowny. Pytany o samopoczucie przed przesłuchaniem, odpowiedział, iż trudno, aby w tej sytuacji było ono dobre.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Andrzej Grygiel