- Wielką przyjemnością jest spotykanie się z panem Bieleckim. Mogę się z nim spotkać również w sądzie - tak Włodzimierz Czarzasty (SLD) komentował w "Kawie na ławę" groźbę Jana Krzysztofa Bieleckiego. Były premier zapowiedział, że pozwie szefa SLD na Mazowszu za zarzut dot. jego odprawy z PKO SA. Bielecki dostał ponad 7 mln złotych.
Czarzasty poinformował w piątek w "Faktach po Faktach", że SLD przyjrzał się odprawom, jakie otrzymywali odchodzący członkowie zarządów państwowych spółek. Wymienił przy tej okazji także Bieleckiego, który dostał ponad 7 mln złotych odchodząc z Pekao SA.
Były premier tłumaczył, że nie wziął odprawy z państwowej spółki, gdyż w Pekao SA "nie ma cienia majątku Skarbu Państwa". Zażądał sprostowania tej wypowiedzi i zagroził Czarzastemu sądem.
W niedzielę szef SLD na Mazowszu tłumaczył w "Kawie na ławę", że swoją wypowiedź oparł na artykule "Dziennika Gazety Prawnej" z lipca 2013 r. - Chyba (Bielecki - red.) będzie musiał pozwać 150 dziennikarzy, bo artykułów informujących o tym, że w 2009 roku po Pekao SA wziął 7,2 mln złotych odprawy, jest masa. Nie zajmujmy się sprawami niepoważnymi - mówił.
Dopytywany, czy jest gotów spotkać się z byłym premierem w sądzie, odpowiedział: - Z panem Bieleckim spotykać się wszędzie jest wielką przyjemnością. Mogę się z nim spotkać również w sądzie.
Przeprosiny
Włodzimierz Czarzasty zapewniał, że swoją wypowiedzią chciał zwrócić uwagę na kwestię wysokich odpraw. - Mówię o kwestii zjawiska, które jest moim zdaniem naganne. Czy to była państwowa spółka czy prywatna, 7,2 mln złotych (Bielecki - red.) wziął - przekonywał.
Przeprosił Bieleckiego za stwierdzenie, iż wziął on pieniądze z publicznej spółki, ale dodał: - Myślę, że bardziej go uraziło to, że wszyscy obywatele się dowiedzieli, że szef doradców Donalda Tuska wziął 7,2 mln złotych. To jest chyba bolesne - dodał.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24