Prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie "afery hazardowej" chcieli, by opinia publiczna poznała wszystkie szczegóły dotyczące powodów umorzenia postępowania. Nie zgodziło się jednak na to Centralne Biuro Antykorupcyjne – ustalił portal tvn24.pl. - W trakcie postępowania zwracaliśmy się do CBA o zniesienie klauzuli z materiałów niejawnych, które są załączone do śledztwa. Biuro nie wyraziło zgody – potwierdza w rozmowie z nami prokurator Monika Lewandowska.
- Skutek jest taki, że dziś nie możemy ujawnić tajnej części uzasadnienia o umorzeniu postępowania – zaznacza rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w tajnej części uzasadnienia prokuratorzy analizują między innymi maile i smsy między Marcinem Rosołem a Magdaleną Sobiesiak i Ryszardem Sobiesiakiem, dotyczące zatrudnienia córki biznesmena w Totalizatorze Sportowym.
CBA tłumaczy, że "nie widziało potrzeby odtajnienia materiałów operacyjnych". - Narzędzia operacyjne są bardzo rzadko używane. Żadna służba nie ujawnia tajników swojej pracy. Prokuratura miała jednak wgląd we wszystkie materiały i dokonała ich swobodnej oceny – zaznacza rzecznik Biura Jacek Dobrzyński.
Jak wyglądało "rekomendowanie"?
Według informacji TVN24, inicjatywa zatrudnienia Magdaleny Sobiesiak w zarządzie Totalizatora Sportowego wyszła właśnie ze strony Rosoła, bliskiego współpracownika ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Świadczyć mają o tym maile, smsy i rozmowy pomiędzy Rosołem a Sobiesiakiem, zawarte w tajnym załączniku zdania odrębnego członków komisji hazardowej Beaty Kempy i Andrzeja Dery. Zgodnie z tymi dokumentami, w czasie zeznań przed komisją śledczą zarówno Magdalena Sobiesiak, jak i Marcin Rosół mogli mijać się z prawdą.
W czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo ws. tzw. afery hazardowej. Śledczy stwierdzili, że z powodu braku dowodów nie są w stanie postawić zarzutów karnych żadnej z przesłuchiwanych w sprawie osób. Afera hazardowa wybuchła w październiku 2009 roku. Wtedy "Rzeczpospolita" opublikowała stenogramy z podsłuchów przeprowadzonych przez CBA m.in. telefonów Zbigniewa Chlebowskiego. Miało z nich wynikać, że ówczesny szef Komisji Finansów Publicznych, a także minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej, m.in. Ryszarda Sobiesiaka, forsując korzystne dla nich zapisy w ustawie o grach i zakładach wzajemnych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reporter/East News