Uznanie kolumny za uprzywilejowaną jest tylko i wyłącznie możliwe wtedy, kiedy jest łącznie sygnał świetlny i dźwiękowy - przyznał w programie "Wstajesz i wiesz" płk Robert Decyk, były zastępca szefa BOR.
W środę na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie z przejazdu kolumny BOR-u w okolicach Wisły. Widać na nim, że auta miały włączone sygnały świetlne, jednak - jak podkreśla autorka nagrania - jechały bez sygnałów dźwiękowych.
Tymczasem, zgodnie z przepisami ruchu drogowego, pojazdy uprzywilejowane powinny używać przez cały czas przejazdu zarówno sygnałów świetlnych, jak i dźwiękowych.
"Uprzywilejowana, kiedy sygnał jest łącznie"
W programie "Wstajesz i wiesz" płk Robert Decyk, były zastępca szefa BOR przeanalizował film. Przyznał, że uznanie kolumny za uprzywilejowaną jest tylko i wyłącznie możliwe wtedy, kiedy jest zastosowany sygnał świetlny i dźwiękowy łącznie.
Przekonywał jednak, że tworzące kolumnę pojazdy - choć sygnału dźwiękowego nie używały - przekazywały innym uczestnikom ruchu "jednoznaczną informację", że "zbliżają się samochody uprzywilejowane, którym należy w miarę możliwości udostępnić miejsca na drodze".
- Najpierw migawka z tyłu samochodu przez tylne okno, gdzie widać wyraźnie, jak te samochody zbliżają się. Samochód (który nagrywa przejazd - red.) zwalnia, prawie się zatrzymuje, w międzyczasie robi się przestrzeń, w którą te samochody wjeżdżają w sposób kontrolowany - ocenił były wiceszef BOR.
Jak dodał, w ocenie sytuacji ważna jest odpowiedź na pytanie, jaki był powód przejazdu. - To jest zasadnicza kwestia. Nie zawsze trzeba jechać w sposób, nazwijmy to, mocno aktywny - komentował.
"Czarna seria"
Płk Robert Decyk przyznał, że wystąpiła ostatnio "czarna seria" wypadków z udziałem samochodów Biura Ochrony Rządu.
- Seria na pewno też z jakiegoś takiego trochę pecha, bo niewątpliwie trzeba mieć do tego również szczęście, ale oparte na działaniu, planie, doświadczeniu, profesjonalizmie - skomentował.
- Te sytuacje są pewnego rodzaju wypadkową właśnie tych elementów. Bardzo liczy się doświadczenie tych wszystkich, którzy mają wpływ na taką sytuację - dodał.
Wskazał, że przejazd kolumny z VIP-em to nie jest przejazd turystyczny. - To jest inna forma prowadzenia działań ochronnych - podkreślił.
Zmiany w kierownictwie BOR
Były wiceszef BOR odniósł się do zmian w kierownictwie Biura Ochrony Rządu.
Jak podkreślił, obecnie doszło do utraty przez służbę bardzo wielu ludzi doświadczonych. - Wiedzieli dokładnie, na podstawie swoich doświadczeń, co trzeba zrobić - mówił.
- To jest tak, że starsze pokolenie przekazuje swoje doświadczenie młodszym. Jeżeli się wytrąci pewnego rodzaju balans pomiędzy tymi osobami, jakieś dwa-trzy pokolenia znikną, to nagle się okazuje, że ci którzy są młodsi - ja nie mówię, że oni są źli, że oni nie wiedzą - ale być może dla nich to jest jeszcze za wcześnie - mówił.
Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24