Były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski broni minister sportu Joanny Muchy, a pretensja ma - jak mówi - do byłego już szefa Narodowego Centrum Sportu. - Jako ten, który nadzorował inwestycję i miał na bieżąco informacje, jakie kłopoty mają wykonawcy podawał nierealne terminy, najpierw jednych zawodów, potem drugich. Potem nie były one dotrzymane - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24.
- A mówienie dzisiaj o tym, że obecny minister sportu odpowiada za błędy przy tej inwestycji jest za daleko idące - podkreślił poseł PO.
Trzeba sygnalizować
Według byłego ministra nadzorujący inwestycje "powinien mieć pełną informację i dużo wcześniej sygnalizować, że termin nie będzie dotrzymany". - A co my mieliśmy - nieustanny festiwal medialny zapewnień ze strony byłego już prezesa, że wszystko jest w gotowości i że on nie widzi zagrożenia - powiedział Kwiatkowski.
Pytany, czy jego zdaniem jest jeszcze szansa na ograniczenie wysokości premii dla Rafała Kaplera poseł stwierdził: - Premier powiedział dziś, że umowa będzie analizowana. Sadzę, że przez przedstawicieli Prokuratorii Generalnej, która ma precyzyjnie określić, ile tak na prawdę - przy niezrealizowanych pierwotnych warunkach - z tych pieniędzy nie musi być wypłacone, z uwagi właśnie na niedotrzymany termin oddania inwestycji - stwierdził Kwiatkowski.
"To nie problem Kaplera, tylko systemu"
W pierwszej części programu gośćmi byli rzecznik PiS Adam Hofman i były minister skarbu państwa Wiesław Kaczmarek. Poseł PiS ostro ocenił działania byłego szefa NCS. - Gdyby to był dobry menadżer, człowiek, który rzeczywiście nadaje się na to stanowisko, to nie mielibyśmy jak sądzę ani opóźnienia, ani zwiększonych tak drastycznie kosztów. Mielibyśmy dobrą inwestycję, skończoną w dobrym terminie - ocenił Hofman. I dodał, że "wtedy ta sprawa ani by nie bulwersowała, ani nie byłoby zwolnienia mówił.
Z kolei Wiesław Kaczmarek stwierdził: - Przy każdym projekcie, nawet jeśli są poślizgi to jest jakiś system raportowy i tego wszystkiego można było uniknąć. Tutaj mamy pomieszane dwa porządki - prywatny i publiczny, bo inwestycja jest finansowana ze środków publicznych. Takich przypadków pewnie jest więcej. Ten przypadek stał się przedmiotem zainteresowania medialnego i dlatego dzisiaj mamy tego typu sytuację. To dziś nie jest problem pana Kaplera, tylko systemu - zaznaczył były minister skarbu państwa.
Premia będzie czy nie
W poniedziałek do dymisji podał się Rafał Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu, spółki nadzorującej budowę Stadionu Narodowego i jednocześnie będącej operatorem głównej polskiej areny Euro-2012. Kapler ma otrzymać część premii, proporcjonalnie w stosunku do czasu, który przepracował. Jak powiedziała w poniedziałek minister sportu Joanna Mucha, pierwsza część premii to jest 342 tys. zł, druga - to 228 tys. zł.
We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział przeanalizowanie sprawy premii dla członków zarządu Narodowego Centrum Sportu. - Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy premiować osoby, które nie wszystko zrobiły tak, jak się umawialiśmy - powiedział szef rządu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24