Sąd rozstrzygnął konflikt między Lechem Wałęsą, a Grzegorzem Braunem - reżyserem oskarżającym przywódcę "Solidarności" o współpracę z SB. Między prezydentem a autorem filmu "Plusy dodatnie, plusy ujemne" dochodziło do ostrych starć. - Żadna ze stron nie poniesie konsekwencji zarówno za tezy stawiane w dokumencie, jak i ostre słowa - zdecydował sąd.
Stołeczny sąd okręgowy uznał spór między Wałęsą a Braunem "dopuszczalną w ramach wolności dyskusją".
Tym samym sąd zdecydował, że reżyser Grzegorz Braun nie będzie musiał przepraszać byłego prezydenta Lecha Wałęsy za swój film pt. "Plusy dodatnie, plusy ujemne". Autor stawia w nim tezę, że w latach 70. Wałęsa był agentem SB o pseudonimie "Bolek".
Również Lech Wałęsa nie będzie musiał przepraszać za sformułowania, które zawarł w książce ""Moja III RP. Straciłem cierpliwość".
Przywódca "Solidarności" nazwał w niej Brauna "usłużnym dziennikarzem", sugerując, że ten działa "na zamówienie polityczne".
Braun i Wałęsa pozwali się nawzajem - sąd badał ich pozwy w jednym procesie. Oba powództwa oddalił.
Ostre starcia
Zakończony przed dwoma tygodniami proces obfitował w ostre starcia.
Braun nazwał Wałęsę m.in. "notorycznym kłamcą". Wałęsa odpowiadał, że film Brauna to "barbarzyństwo najwyższej jakości i ohydne kłamstwo".
- Nie byłem żadnym Bolkiem. Nie dałem się nigdy zwerbować - oświadczył Wałęsa. - Jakieś ksero z ksero przedszkolak zrobił, a oni w to wierzą i pomawiają - tłumaczył.
Miodek wygrał
Były prezydent nie jest jedyną osobą oskarżoną przez Brauna o kolaborację z SB. W lipcu tego roku wrocławski sąd orzekł, że publicysta musi przeprosić znanego językoznawcę, prof. Jana Miodka za wypowiedź na antenie Radia Wrocław z 20 kwietnia 2007 r.
Znany językoznawca prof. Jan Miodek ma usłyszeć przeprosiny od publicysty.
Dziennikarz i reżyser zarzucił wtedy Miodkowi współpracę z tajnymi służbami, kwestionując jednocześnie jego legitymację do wypowiadania się przeciw lustracji pracowników szkół wyższych. Wcześniej Miodek przyznał przed sądem, że pięć razy miał kontakty z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa, ale dotyczyły one "tylko i wyłącznie wyjazdu na stypendium zagraniczne".
Źródło: PAP