Komputery, telefony, samochody - kupiec jest, tylko towaru brak. W czasie pandemii dostawy z głównych azjatyckich linii produkcyjnych zostały wstrzymane, a niemal każdy potrzebował dodatkowego komputera do pracy i nauki zdalnej, dodatkowego monitora, czy drukarki - linie produkcyjne nie nadążają. Taki problem ma cały świat, bo cały świat - jak się okazuje - uzależniony jest od półprzewodników. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Klient chce kupować, ma gotówkę, lecz towaru brak - to nie sytuacja z zamierzchłych czasów. - Jeżeli jakaś firma zamawia dużo smartfonów, komputerów, to niestety może się okazać, że poczeka na nie nawet kilka miesięcy dłużej – mówi Dawid Kosiński ze Spider's Web.
Jak słyszymy od producentów, wszystkiemu winne są półprzewodniki. - Bardzo często półprzewodniki są nazywane ropą naszych czasów i chyba coś w tym jest, to jest naprawdę dzisiaj walka o elektroniczną ropę – zwraca uwagę Marcin Orzepiński z TVN Turbo.
Firmy nie nadążają z produkcją elektroniki
O kryzysie braku półprzewodników mówi też prof. Ryszard Tadeusiewicz z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie: - Kryzys braku dotyczy urządzeń budowanych na bazie półprzewodników, czyli układów scalonych i elektroniki, których rzeczywiście zaczęło brakować.
Bo surowiec jest, ale firmy nie nadążają z jego przetwarzaniem i dalszą produkcją procesorów. - Jak chodzimy po piasku na plaży, to chodzimy po półprzewodniku. To jest zwykły krzem, który trzeba stopić, spreparować i jest wtedy materiał, który jest podstawą całej elektroniki, a elektronika jest właściwie wszędzie – wyjaśnia prof. Ryszard Tadeusiewicz.
Dlatego przestoje dotykają wielu branż - od komputerów, telefonów, poprzez inteligentny sprzęt kuchenny, aż po samochody. - Półprzewodników się nie magazynowało. Cały świat działał na zasadzie: jakoś to będzie, będziemy robić to na bieżąco. A tu się okazuje, że przyszła pandemia i nie da się tego robić na bieżąco, bo zapotrzebowanie na różne sprzęty znacznie wzrosło, a pracowało się mniej – zwraca uwagę Kosiński.
Dostawy z głównych azjatyckich linii produkcyjnych zostały wstrzymane, a niemal każdy potrzebował dodatkowego komputera do pracy i nauki zdalnej, dodatkowego monitora, czy drukarki - linie produkcyjne nie nadążają. - Teraz zaczynają inwestować, ale tak naprawdę te fabryki będą gotowe od 2023 roku, a zapotrzebowanie jeszcze wzrośnie – uważa Orzepiński.
Fabryki samochodów wstrzymują produkcję
Współczesne samochody to tak naprawdę komputery na kółkach. – Czy mówimy o nawigacji, czy mówimy o bezkluczykowym otwieraniu drzwi, czy o wspomaganiu kierownicy albo o tym, że światła mają się same włączać, asystent parkowania, wykrywania linii. Dzisiaj te układy scalone są potrzebne wszędzie – podkreśla Kosiński.
Dlatego Mercedes właśnie wstrzymuje produkcję w trzech europejskich zakładach, na podobny krok zdecydował się koncern BMW. - Na producentach samochodów zemściło się covidowe czarnowidztwo. Oni byli przekonani, że przez wiele lat nie będą w stanie odbudować sprzedaży, zmniejszyli zamówienia, zmniejszyli plany produkcyjne – przekonuje Orzepiński.
Dawid Kosiński zwraca uwagę, że poszukujący obecnie samochodu będą mogli go kupić dopiero za kilka miesięcy, a nawet za pół roku. Ten problem zaczęła zauważać i Europa, i Stany Zjednoczone. - To chyba jest nauczka, że nieposiadanie żadnych własnych fabryk zaawansowanej elektroniki to poważny problem – ocenia Marcin Orzepiński.
Karolina Bałuc
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock