- Za co mam przepraszać? - pyta w rozmowie z TVN24 radny Bolesławca Dariusz Mucha. W ubiegłym tygodniu na sesji Rady Miasta w odpowiedzi na życzenia świąteczne wyrwało mu się "Ch** ci w d***!". - Było to uwolnienie emocji dla samego siebie - tłumaczy. Materiał magazynu "Polska i świat".
Na ubiegłotygodniowej - ostatniej przed Świętami Wielkanocnymi - sesji Rady Miasta Bolesławca przewodniczący złożył radnym życzenia. - Zamykam dzisiejszą sesję. Jednocześnie składam wszystkim (życzenia - red.) wesołych świąt - powiedział.
Z bezsilności?
Na nagraniu z sesji słychać, jak chwilę później z ust jednego z radnych pada przekleństwo.
Tym radnym okazał się Dariusz Mucha. - Niewątpliwie każdy z nas potrzebuje swoistego uwolnienia emocji. Było to uwolnienie emocji dla samego siebie - powiedział w rozmowie z TVN24.
Inny członek Rady Miasta stwierdził, że Mucha powinien przeprosić za swoje słowa. - Jeżeli przyjmiemy, że w ferworze pewnej walki politycznej zdarzy nam się użyć słów, których się wstydzimy, to należałoby się do tego przyznać i przeprosić - powiedział Łukasz Jaźwiec, radny Bolesławca.
Ale Mucha przepraszać nie zamierza, bo - jak twierdzi - słów takich użył z bezsilności, bo nie może się dogadać z rządzącymi miastem. - Ja powiedziałem to sam do siebie. Kamerzysta to wyłapał, a potem władza to wykorzystała - powiedział.
"Spier*****!" do posła
To nie pierwszy raz, kiedy słowa polityków wychwyciły mikrofony.
W 2013 roku w czasie posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury poseł PO Zbigniew Rynasiewicz w wulgarny sposób wyraził się o koledze z partii. - Ten Borowiak ku**s podniesie łapę, czy mu przyp********? - pytał. Wszystko zarejestrowały sejmowe kamery.
Innym razem była minister pracy Jolanta Fedak (PSL) rzuciła do partyjnego kolegi Marka Sawickiego soczystym "spier*****!".
Dzięki mikrofonom w 2010 roku w czasie posiedzenia komisji do spraw nacisków na służby dowiedzieliśmy się, co o stroju posłanki PiS Marzeny Wróbel sądzą posłowie PO Andrzej Czuma i Robert Węgrzyn. - Jaki kolor ubrała jeszcze, kuźwa - komentował Węgrzyn.
Z kolei na posiedzeniu komisji infrastruktury w 2012 roku poseł PiS Marek Suski powiedział do posłanki PO: - No i wasz Murzynek głosuje razem z wami.
Miał na myśli pochodzącego z Nigerii posła Johna Godsona.
Gdyby nie mikrofony, opinia publiczna nie dowiedziałaby się w zeszłym roku o tajemniczym liście od córki leśniczego do ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który wręczył mu dziś już były szef resortu środowiska Jan Szyszko.
Mikrofony coraz mniejsze
Na mikrofony trzeba uważać - ostrzegają eksperci.
- Jeśli są jakiekolwiek mikrofony w naszym pobliżu, nie jesteśmy bezpieczni. Ale czasami, i to jest coraz częstsza rzecz, tych mikrofonów po prostu nie widać - mówi Paweł Danikiewicz, przedstawiciel jednego z największych dystrybutorów profesjonalnych systemów nagłośnieniowych w kraju.
Wyjaśnia, że zbierają one dźwięk "zdecydowanie lepiej, niż te bardzo, bardzo widoczne".
Autor: pk/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24