Sławomir Sikora, znany głównie dzięki filmowi „Dług", wybrał Islandię, by spokojnie żyć. Jednak spotkał Polaków, którzy przypomnieli mu stare czasy. Pobity i upokorzony, zaczął szukać sprawiedliwości. Czy ją znalazł? - sprawdzali dziennikarze programu „Uwaga'.
- Chciałem uciec od tych wszystkich problemów, które miałem w Polsce, czyli stabilizacja, szukanie mieszkania, szukanie pracy – mówi reporterom „Uwagi” Sikora.
O sprawie pisaliśmy już w tvn24.pl- CZYTAJ
Pobity przez kryminalistę
Pracował na budowie, potem został listonoszem. Jednak już krótko po przyjeździe do Reykjawiku rodacy nie dali mu zapomnieć o przeszłości. Sikora został pobity przez Polaka, byłego więźnia, który wypominał mu, że ten nie grypsował. Pobity zgłosił to na policję. Przemysław P. nie został jednak zatrzymany.
Bojąc się o własne bezpieczeństwo, Sikora zaczął szukać pomocy w mediach. Kiedy w islandzkiej prasie zrobiło się głośno, P. udzielił wywiadu publicznej telewizji.
- To kompletna bzdura – stwierdził w wywiadzie P. - Gdybym ja na niego napadł, to z pewnością byłbym zatrzymany przez waszą policję. Sikora chce robić show wokół własnej osoby, książkę jakąś pisze, brakuje mu widać mediów – dodał. W Polsce P., pseudonim Plankton, jest ścigany listem gończym za udział w grupie przestępczej i morderstwo. Do Islandii przyjechał dzień po wydaniu nakazu aresztowania.
Jednak obecność w mediach nie skończyła się dla niego dobrze. Tuż po telewizyjnym wywiadzie trafił do islandzkiego aresztu. Czeka na ekstradycję.
Polonia przeciw Sikorze
Polacy mieszkający w Islandii nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Swoje problemy wolą załatwiać po cichu. Krytykują Sikorę za to, że o pobiciu opowiedział dziennikarzom. - Powinniśmy załatwiać takie sprawy między sobą - krytykuje Sikora jeden z Polaków pracujących na wyspie. Przyznaje wprawdzie, że gdybym był pobity i zastraszany poszedłbym na policję, ale - jak mówi "to nie powód, żeby to nagłaśniać w gazetach". - Jeśli jesteśmy narodem to jesteśmy - dodaje. - To w Polsce nie ma pobić. Mało się biją - wtóruje mu inny Polak.
Sławomir Sikora nadal mieszka w Islandii. Zastanawia się, czy zostać tu na dłużej czy dalej ruszyć w świat. Unika Polaków. Ale nie żałuje, tego co zrobił. - Najważniejsze, że udało nam się coś wywołać. Chodzi o to, żeby Polacy mogli czuć się bezpiecznie, żeby nie czuli się obywatelami drugiej kategorii. Ja się nie czuję - przyznaje.
Bohater "Długu"
Sikora za udział w zabójstwie dwóch mężczyzn został skazany na dwadzieścia pięć lat więzienia. Prześladowany wraz z kolegą przez gangsterów i zmuszany do płacenia fikcyjnego długu zabił. Opinię publiczną wzburzyły okoliczności sprawy – mężczyźni okaleczyli zwłoki zamordowanych. Pozbawili je głów, by utrudnić identyfikację. Po dziesięciu latach spędzonych za kratami Sikora został ułaskawiony przez prezydenta. Wyjechał do Islandii.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn