Decyzję w sprawie zorganizowania festiwalu Woodstok podejmie burmistrz Kostrzyna nad Odrą - podkreślił w czwartek szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Dodał, że jeżeli dojdzie już do przeprowadzenia imprezy, to musi być ona zorganizowana wedle zaostrzonych kryteriów bezpieczeństwa. Dzień wcześniej Jerzy Owsiak mówił, że impreza ma "bardzo dobrą opinię policji już od kilku tygodniu".
W czwartek lubuska policja określiła status 23. Przystanku Woodstock jako imprezy o podwyższonym ryzyku. W swojej opinii uznała, że największe zagrożenie stanowią potencjalne zamachy terrorystyczne, z którymi mierzy się Europa, a także skala popełnianych przestępstw i wykroczeń podczas trwania imprezy.
Błaszczak powiedział, że opinia policji w sprawie festiwalu Woodstock jest druzgocąca. - Ale oczywiście decyzję w tej sprawie podejmuje burmistrz Kostrzyna nad Odrą. Zdecyduje on, czy ten festiwal może być tak zorganizowany, czy nie - powiedział w czwartek.
"Zaostrzone kryteria bezpieczeństwa"
Jego zdaniem, jeżeli dojdzie już do przeprowadzenia festiwalu, to musi być on zorganizowany wedle zaostrzonych kryteriów bezpieczeństwa. - Tak jak to było w ubiegłym roku. Ale i tak podczas tego festiwalu doszło do ponad 200 przypadków złamania prawa - mówił szef MSWiA.
Błaszczak zachęcał dziennikarzy do przeczytania opinii polskiej policji. - To jest bardzo uczciwa opinia, która pokazuje, że organizator zaniża liczbę uczestników, żeby oszczędzać na ochronie, a więc oszczędza na bezpieczeństwie - ocenił. - To nie jest tak, że właściwe jest hasło "róbta, co chceta". Trzeba dbać o bezpieczeństwo. To jest podstawa - podsumował.
Już dwa tygodnie temu w radiowej jedynce minister Błaszczak zapowiadał, że impreza będzie miała negatywną opinię policji. "Wszyscy mamy świadomość, co się dzieje za naszą zachodnią granicą (...). W grudniu ubiegłego roku doszło do zamachu terrorystycznego w Berlinie, w którym zginął Polak" - przypomniał szef MSWiA.
Burmistrz o procedurze związanej z wydaniem pozwolenia
Burmistrz Kostrzyna nad Odrą Andrzej Kunt po wypowiedzi Mariusza Błaszczaka powiedział, że prawo jasno precyzuje procedurę związaną z wydaniem pozwolenia na organizację imprezy masowej, jak również okoliczności, w których można odmówić wydania takiego pozwolenia.
- Kiedy organizator składa wniosek kompletny, zawierający wszystkie opinie i dokumenty wymagane ustawą, to w zasadzie nie ma podstaw, żeby nie wydać pozwolenia. Dotychczas organizator ubiegając się o nie składał kompletne wnioski, co jest oczywiste, gdyż Festiwale się odbyły – powiedział Kunt.
Zgodnie z przepisami organizator musi złożyć wniosek najpóźniej 30 dni przed planowaną imprezą. Co do tegorocznego Przystanku Woodstock takiego wniosku jeszcze organizator nie złożył. Ma na to czas, gdyż festiwal ma odbyć się od 3 do 5 sierpnia.
- Jak nie widzę wniosku, to nie mogę wydać decyzji w sprawie pozwolenia. Jeśli otrzymam komplet wymaganych prawem dokumentów, nie będzie podstaw do niewydania zgody na organizację imprezy. Na razie jednak nie ma wniosku, więc wszelkie dywagacje są bezcelowe – dodał burmistrz.
Burmistrz przypomniał, że pozwolenie czy też odmowa pozwolenia są wydawane w drodze decyzji administracyjnej, z uzasadnieniem prawnym.
"Nie do nas należy ocena zagrożenia"
Jak wyjaśnił, to oznacza, że gdyby nie zgodził się na organizację festiwalu przy spełnieniu przez jego organizatora wszystkich formalnych wymogów, to naraziłby miasto na proces, a ten mógłby być kosztowny, gdyż organizacja tak dużego wydarzenia generuje wielkie koszty.
- Ani organizator, ani burmistrz wydający decyzję nie jest w stanie - i do niego to nie należy - ocenić stopnia zagrożenia. Od tego są służby naszego kraju. Jeśli ocena byłaby taka, że zagrożenie wzrasta albo się pojawia, to wprowadza się zakaz organizowania imprezy, ale to już należy do wojewody, do rządu i przede wszystkim jest oparte o informacje od służb takich jak ABW, Centrum Antyterrorystyczne i inne – powiedział Kunt.
Dodał, że wówczas wprowadza się procedurę dotycząca zakazu organizowania imprez masowych na danym terenie. Wtedy imprezy tam nie ma. - My sobie z tego zdajemy sprawę i w ogóle nad tym nie dyskutujemy. Tylko my nie jesteśmy w stanie ocenić stopnia zagrożenia. Jeśli jest wysokie, to się zakazuje imprezy po prostu, a nie wymaga od organizatora czy burmistrza oceny – dodał.
Opinia lubuskiej policji
"Przewidując poważne zagrożenia, które mogą wystąpić podczas festiwalu, (policja - red.) podjęła szereg działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom tej imprezy. W opinii Policji największe zagrożenie stanowią potencjalne zamachy terrorystyczne, z którymi dziś mierzy się Europa, a także skala popełnianych przestępstw i wykroczeń podczas trwania festiwalu. Dlatego też Lubuska Policja w oparciu o te zagrożenia określiła status imprezy o podwyższonym ryzyku" – napisano w opublikowanym w czwartek komunikacie.
Ponadto policja wskazuje, że "mimo profesjonalizmu, doświadczenia i wysokiej oceny Policji w zabezpieczaniu tego festiwalu dostrzegamy wiele zagrożeń, które wynikają z charakteru imprezy. Teren, na którym festiwal się odbywa, jest wyjątkowo trudny do zabezpieczenia".
Policja informuje także o coraz większej liczbie policjantów kierowanych do zabezpieczenia imprezy. Podaje, że w 2011 roku było to 1 040 funkcjonariuszy, natomiast w ubiegłym roku 1 589. To – jak napisano w komunikacie – powoduje, że koszt działań policji z 569.499 zł w 2011, wzrósł do 1.360.595 zł w 2016 roku.
W komunikacie zamieszczono porównanie liczby przypadków łamania prawa podczas trwania festiwalu. Dane dotyczą edycji z 2011 i 2016 r. Wynika z nich, że w 2011 roku na festiwalu odnotowano łącznie 166 takich przypadków, z czego 96 stanowiły przestępstwa, głównie o charakterze kryminalnym. Natomiast w zeszłym roku odnotowano łącznie 476 zdarzeń, z czego 220 stanowiły przestępstwa, a 256 wykroczenia.
"W opinii Komendanta Miejskiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim uwzględniono zagrożenia wymienione przez organizatora, a także zdefiniowano inne zagrożenia mogące wystąpić podczas festiwalu, a nie dostrzeżone przez organizatora. Opinia określa również warunki, jakie powinien spełnić organizator podczas przeprowadzenia imprezy" - głosi komunikat.
Owsiak: mamy bardzo dobrą opinię
Dzień wcześniej w środę na konferencji prasowej prezes Fundacji WOŚP Jerzy Owsiak powiedział: - Mamy bardzo dobrą opinię policji już od kilku tygodni, która potwierdza, że Przystanek Woodstock jest organizowany z bardzo mocnym pochyleniem się nad ustawą o takich imprezach.
Zdaniem szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, zeszłoroczna negatywna opinia policji na temat festiwalu była "budowana spontanicznie i mówiła o rzeczach, na które nie ma miejsca na Przystanku Woodstock". - U nas nie ma awantur politycznych, religijnych, nigdy tego nie było - podkreślił.
- Pan minister Błaszczak miał wątpliwości i te wątpliwości natychmiast rozwialiśmy poprzez takie drogi kontaktu jak Facebook, jak nasza strona internetowa, jak pytania dziennikarzy, na które natychmiast odpowiadaliśmy - powiedział Owsiak.
- Aktualnie z tych naszych doniesień, które do nas trafiają, wydaje się, że pan minister jest uspokojony nie tylko przez nas, ale także przez tych, którzy zabezpieczają Przystanek Woodstock, czyli przez policję, z którą nam się świetnie pracuje - zaznaczył.
Przystanek Woodstock
23. Przystanek Woodstock został zaplanowany w Kostrzynie nad Odrą na 3-5 sierpnia. Organizatorem Festiwalu jest Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która tym letnim koncertem chce podziękować wszystkim wolontariuszom i ludziom wspierającym jej styczniowe, finałowe działania.
Poprzednia edycja festiwalu także miała status imprezy podwyższonego ryzyka. Dla organizatora oznacza to dodatkowe obowiązki, między innymi większą liczbę osób w zakresie służb porządkowych i informacyjnych czy ograniczenia w sprzedaży alkoholu.
Organem wydającym zezwolenie na organizację imprezy masowej jest wójt, burmistrz lub prezydent miasta, na terenie którego ona się odbywa.
Od wielu lat impreza przyciąga po kilkaset tysięcy uczestników i należy do największych festiwali muzycznych w Europie. Pierwszy Przystanek Woodstock odbył się w 1995 roku w Czymanowie nad jeziorem Żarnowieckim.
Autor: KB/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty w Południe