- Nie leży mi większe zaangażowanie w politykę - powiedziała w TVN24 Elżbieta Bieńkowska pytana o to, czy chciałaby być wicepremierem. - To mnie nie kusi, mam satysfakcję ze swojej pracy - powiedziała.
Według nieoficjalnych informacji, Elżbieta Bieńkowska może wejść do rządu i objąć fotel wicepremiera. Ona sama podkreśla jednak, że taka propozycja jej nie interesuje. - Mam satysfakcję ze swojej pracy. Wszyscy myśleli, że wytrzymam w niej 6 miesięcy, bo to trudna materia, zarządzać 300 mld złotych. A jestem już prawie 6 lat - mówi.
Jak dodaje, w politykę "mało się miesza". - To mniejsza część mojego życia, nie leży mi większe zaangażowanie w politykę - powiedziała.
Pytana o budżet UE na lata 2014-2020 Bieńkowska powiedziała, że ma nadzieję, iż zostanie przyjęty. - Parlamentarzyści PE zapewne przez kilka tygodni będą kontestowali budżet, bo przez cały czas jego negocjacji tak robili. On jest faktycznie mniejszy w porównaniu do poprzednich, ale mam nadzieję, że to się skończy jego przyjęciem, bo byłoby bardzo źle dla Europy, gdyby się nie udało - powiedziała.
"Jeśli ktoś mówi, że budżet jest zły dla Polski, to łże"
Jak zaznaczyła, przy wieloletnim budżecie można planować wielkie inwestycje na wiele lat naprzód, a roczne prowizoria budżetowe to w dużej części uniemożliwiają.
- Poza tym nikt nie wie, jak się robi roczne budżety, bo to nigdy nie było stosowane. Mam nadzieję, że PE się na to nie zdecyduje. Budżet jest niezwykle dobry dla Polski, jeśli ktoś mówi co innego, łże - oceniła wprost. Jak dodała jednak, pieniędzy na wszystko nie wystarczy.
Zapowiedziała też, że ona i premier Tusk ruszą w Polskę, by rozmawiać z marszałkami województw o koniecznych inwestycjach. - W najbliższych tygodniach premier zamierza być w każdym województwie. Będziemy rozmawiać ze wszystkimi i przede wszystkim słuchać - powiedziała.
Autor: jk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24