Sześcioletni Maciej Gacek z Czechowic-Dziedzic został nagrodzony przez komendanta miejskiego policji w Bielsku-Białej za uratowanie trzylatka, który skoczył z okna mieszkania. Chłopiec chwycił malucha spadającego z wysokości około trzech metrów.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 26 marca około godziny 18 w Czechowicach-Dziedzicach na ulicy Kochanowskiego.
Trzyletni chłopiec wspiął się na parapet mieszkania na pierwszym piętrze. Zobaczył przez okno bawiące się dzieci i chciał przyłączyć się do zabawy. Wtedy zauważył go sześciolatek. Natychmiast podbiegł pod okno i złapał trzylatka, który skoczył z wysokości około trzech metrów.
Komendant Krzysztof Herzyk we wtorek w przedszkolu w obecności dyrekcji, grona pedagogicznego, przedszkolaków i mamy sześciolatka, wręczył Maciejowi Gackowi dyplom i prezenty.
- W naszych oczach jesteś wielkim bohaterem, a twoja postawa zasługuje na szczególne wyróżnienie. Ty, być może swoim bohaterskim zachowaniem, uratowałeś koledze życie - powiedział insp. Krzysztof Herzyk, wręczając pamiątkowy dyplom uznania i prezenty dla małego bohatera.
Mama Maćka, Patrycja Ligocka była bardzo szczęśliwa i dumna. - To wielkie wyróżnienie dla nas. Nigdy bym się nie spodziewała, że mógłby tak zareagować - wyznała.
- Komendant dał mi dyplom. To super uczucie – mówił z dumą sześciolatek, dodając, że "nie czuje się jak bohater". - Myślę, że każdy powinien tak postąpić - dodał.
Dziadek pijany, mama jeszcze bardziej
Po tym, co się wydarzyło w poniedziałek, sześciolatek zaprowadził kolegę do swojej mamy i opowiedział o wszystkim. Ta wezwała policję. Funkcjonariusze zapukali do drzwi mieszkania, z okna którego wypadło dziecko i wybudzili ze snu jego 37-letnią matkę i 58-letniego dziadka. Zostali przebadani alkomatem.
- Matka miała w organizmie prawie trzy promile alkoholu. Powiedziała, że dzieckiem miał opiekować się jej dziadek. Ale on miał dwa promile - tłumaczyła rzeczniczka policji w Bielsku-Białej, Elwira Jurasz.
Policjanci zatrzymali kobietę, a jej synek został oddany pod opiekę krewnych. Matka została przewieziona do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwiała, usłyszała zarzuty. Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi jej do 5 lat więzienia. Jednocześnie materiały w tej sprawie zostały już skierowane do sądu rodzinnego.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja