Jan Krzysztof Bielecki zagroził szefowi SLD na Mazowszu Włodzimierzowi Czarzastemu, że jeśli nie sprostuje tego, co powiedział na temat jego odprawy z Pekao S.A, to pozwie go do sądu.
Czarzasty poinformował w piątek w "Faktach po Faktach", że SLD przyjrzał się odprawom, jakie otrzymywali odchodzący członkowie zarządów państwowych spółek. Wymienił przy tej okazji także Bieleckiego, obecnie - przewodniczącego Rady Gospodarczej przy premierze, niegdyś - prezesa zarządu Pekao S.A.
- Pan Bielecki w 2009 r. [dostał - red.] 7,2 mln zł przy odejściu z Pekao S.A. - mówił Czarzasty, wyliczając kwoty wysokich odpraw.
Na reakcję Bieleckiego nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że jeśli Czarzasty nie sprostuje swojej wypowiedzi ws. odprawy, to pozwie go do sądu.
- To dużo nie kosztuje - przekonywał Bielecki, mówiąc o konieczności sprostowania.
Bielecki podkreślił, że nie wziął odprawy z państwowej spółki, gdyż pracował w Pekao S.A, w którym - jak się wyraził - "nie ma cienia majątku Skarbu Państwa".
Na cele dobroczynne
Dyskusja o wysokich odprawach to pokłosie informacji o tym, że nowa minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak - w ramach odprawy z PKP S.A. - otrzymała 510 tys. zł brutto. Była to dwunastokrotność pensji, jaką miała Wasiak jako członek zarządu spółki. Kwota ta wynikała z kontraktu spółki z Wasiak. Wypłata nastąpiła w sposób automatyczny ze środków PKP S.A.
W piątek Wasiak zdecydowała, że przekaże odprawę na cele dobroczynne. Podkreśliła, że to wyraz jej "osobistego wsparcia" dla premier Ewy Kopacz.
Autor: mac//kdj/kwoj / Źródło: tvn24