Już na początku lutego bezzałogowe samoloty będą wspierać polskich żołnierzy w Afganistanie. Maszyny, które mają podnieść bezpieczeństwo patroli, zostały kupione w Izraelu i właśnie przechodzą techniczne testy.
- Nie wiem, czy jest najlepszy, ale taki, jakiego potrzebowaliśmy. I taki, na jaki było nas stać. Nie kupujemy jeszcze promów kosmicznych czy lotniskowców, tylko to, co jest nam niezbędne - mówi Artur Goławski z "Polski Zbrojnej".
I podkreśla, że żołnierze będą bezpieczniejsi, bo będą widzieli więcej. Dzięki zobrazowaniu, czyli możliwości obserwacji z wysokości terenu, rebeliantom będzie dużo trudniej przygotowywać zasadzki na nasz kontyngent.
- Choć oczywiście nie ma takiego sprzętu, który gwarantowałby całkowite bezpieczeństwo - zastrzega Goławski.
MON zapłacił miliony
Zestaw BSR, czyli dwa samoloty bezzałogowe oraz dwie stacje do obsługi maszyn dostarczy polskiemu wojsku firma z Izraela (MON zapłacił za nie 76 mln zł).
Samoloty bezzałogowe, które pojawią się w Afganistanie już 5 lutego, wejdą w skład wykorzystywanego przez kontyngent sprzętu śledzącego.
Teraz żołnierze prowadzą obserwację przy pomocy balonów, miniorbiterów oraz zakupionych przez Amerykanów małych bezzałogowców Scaneagle.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24