Sejm nie przyjął uchwały oddającej hołd Grzegorzowi Przemykowi w 30. rocznicę jego śmierci. Projekt zaakceptowała Komisja Kultury i Środków Przekazu. Posłowie liczyli, że zostanie on przyjęty w Sejmie przez aklamację. Tak się jednak nie stało - zastrzeżenia do projektu złożyło SLD, projekt wrócił więc do komisji.
Projekt tej uchwały złożył pod koniec kwietnia w Sejmie klub PiS. We wtorek tekst omawiano na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Projekt został przyjęty "przy daleko idącym porozumieniu klubu PO i PiS" - podkreśliła przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). - To dla nas wspólna sprawa - mówiła. Posłowie liczyli, że projekt zostanie przyjęty przez Sejm przez aklamację. Jednak - jak podaje Polskie Radio - zastrzeżenia co do niektórych zapisów projektu miało SLD, projekt wrócił więc do komisji. Na początku posiedzenia Sejmu odczytano krótkie dwa zdania, mówiące o rocznicy śmierci i uczczono pamięć Przemyka minutą ciszy.
Według Polskiego Radia, SLD chce wykreślenia z tekstu sformułowania "na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano". Sojusz deklaruje, że jeśli z projektu zostanie wykreślone zdanie, przypisujące winę za śmierć Przemyka ówczesnej partii i państwu, to uchwałę poprze.
"Sprawcy uniknęli odpowiedzialności"
- Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd Grzegorzowi Przemykowi i najwyższej ofierze życia, jaką złożył na ołtarzu walki o wolną i niepodległą Ojczyznę. Wspominamy także Jego matkę - Barbarę Sadowską, zmarłą przedwcześnie działaczkę opozycji demokratycznej, która nie doczekała niestety wolnej Polski i pełnego wyjaśnienia sprawy śmierci swojego syna - napisali posłowie.
"Mimo oczywistej odpowiedzialności funkcjonariuszy Milicji i ZOMO za tę odrażającą zbrodnię, komunistyczne władze PRL zaangażowały cały aparat państwowy do zatuszowania i zatarcia jej śladów. Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych PRL fabrykowano dowody mające obciążać winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, zaś ukrywano te, które wskazywały na milicjantów jako winnych śmierci maturzysty" - czytamy w projekcie uchwały, gdzie podkreślono, że konsekwencją tuszowania zbrodni było m.in. prześladowanie rodziny Przemyka i jego przyjaciół. "Sprawcy mordu na Grzegorzu Przemyku uniknęli odpowiedzialności. Także po odzyskaniu niepodległości władze publiczne nie wykazały wystarczającej determinacji, aby winnych zabójstwa Grzegorza Przemyka osądzić i ukarać" - napisano w projekcie uchwały. Posłowie potępili w nim "bezpośrednich sprawców tego politycznego mordu oraz przywódców PZPR, którzy nie pozwolili na ukaranie zbrodniarzy i rzucili oskarżenia na niewinnych ludzi". "Apelujemy do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, aby zabójcy Grzegorza Przemyka oraz ich poplecznicy z kierownictwa partyjno-państwowego zostali wreszcie osądzeni i ukarani" - brzmi fragment projektu uchwały.
Niewyjaśniona zbrodnia PRL
30 lat temu milicjanci na warszawskiej Starówce śmiertelnie pobili 19-letniego maturzystę Grzegorza Przemyka. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL lat 80. - do dziś nie do końca wyjaśniona. Ojciec Przemyka, przyjaciel zmarłego maturzysty oraz adwokat mec. Maciej Bednarkiewicz nadal walczą przed stołecznym sądem o wznowienie umorzonego w 2012 r. przez IPN śledztwa w sprawie utrudniania przez władze z lat 80. wyjaśnienia tej zbrodni. Przemyk był synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. 3 maja 1983 r. została ona pobita przez nieumundurowanych milicjantów podczas ich wtargnięcia na teren klasztoru sióstr franciszkanek przy kościele św. Marcina w Warszawie, gdzie mieścił się Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. 12 maja 1983 r. Przemyk wraz z przyjacielem Cezarym F. świętował na pl. Zamkowym egzamin maturalny. Zatrzymany przez MO, na pobliskim komisariacie przy ul. Jezuickiej otrzymał ponad 40 ciosów pałkami po barkach i plecach oraz kilkanaście ciosów łokciem lub pięścią w brzuch. Przewieziony do szpitala, zmarł 14 maja w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej. Pogrzeb Przemyka 19 maja na Cmentarzu Powązkowskim stał się wielką manifestacją sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym wielka liczba młodzieży. Pogrzeb poprzedziła msza święta odprawiona dzięki staraniom ks. Jerzego Popiełuszki w kościele św. Stanisława Kostki.
Autor: jk/iga / Źródło: PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24