Sejmowe komisje nie przeprowadziły w czwartek dyskusji na temat informacji Trybunału Konstytucyjnego za 2022 rok. Przyjęty został wniosek złożony przez Pawła Śliza (Polska 2050), o brak dyskusji w związku z tym, że osoba reprezentująca TK "nie jest sędzią". Tą osobą był Jarosław Wyrembak. Za takim wnioskiem głosowało 31 posłów, przeciw było 24, natomiast jedna osoba wstrzymała się od głosu.
W czwartek na połączonym posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka i komisji ustawodawczej zasiadający w nich posłowie mieli zapoznać się i przedyskutować "Informację o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2022 roku". Z dzisiejszego planu połączonego posiedzenia obu komisji wynika, że informacja miała być zaprezentowana przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego.
Tymczasem w Sejmie Trybunał reprezentował w czwartek sędzia Jarosław Wyrembak, który odczytał upoważnienie wystawione przez prezes TK Julię Przyłębską. "Upoważniam sędziego Trybunału Konstytucyjnego Jarosława Wyrembaka do reprezentowania Trybunału Konstytucyjnego i prezesa Trybunału Konstytucyjnego w czasie wspólnego posiedzenia komisji" - odczytał sędzia TK.
Przewodnicząca komisji sprawiedliwości i praw człowieka Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) powiedziała, że "ma wrażenie niespotykanej ilości nawarstwienia błędów prawnych, widząc to upoważnienie". - Przysyłanie dzisiaj osoby, która nie posiada statusu sędziego Trybunału Konstytucyjnego, aby przedstawiła sprawozdanie z działalności Trybunału pokazuje, że Trybunał Konstytucyjny funkcjonuje dziś poza pewnym ustrojem państwa. (...) Nie mamy możliwości zadawania pytań i uzyskania odpowiedzi od organu do tego upoważnionego, od osoby, która zostałaby prawidłowo do tego upoważniona - oceniła Gasiuk-Pihowicz.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej nawiązała do kontrowersji związanych z powołaniem Jarosława Wyrembaka do Trybunału Konstytucyjnego w 2018 roku. Objął wtedy wakat po śmierci sędziego Henryka Ciocha, wybranego do składu Trybunału w grudniu 2015 roku na miejsce, które było już obsadzone przez innego sędziego Romana Hausera. Henryk Cioch przez część środowiska prawniczego uważany był za "sędziego dublera" i przez prof. Andrzeja Rzeplińskiego, ówczesnego prezesa TK, nie był dopuszczany do orzekania.
Niecałe dwa lata później, pod koniec 2019 roku, Jarosław Wyrembak został uznany za buntownika w TK. "Wyrażam swoją dezaprobatę wobec sposobu sprawowania przez Panią Julię Przyłębską funkcji Prezesa Trybunału Konstytucyjnego" - napisał w 2019 roku Jarosław Wyrembak. "Zwracam się z apelem o pilne zrzeczenie się z tejże funkcji" - dodał.
Jak wynika z przebiegu czwartkowego posiedzenia sejmowych komisji, Jarosław Wyrembak został teraz pełnomocnikiem Julii Przyłębskiej do reprezentowania jej w parlamencie.
"To się w głowie nie mieści"
Wniosek formalny o rezygnację z wysłuchania i dyskusji nad informacją TK zgłosił poseł Paweł Śliz z klubu Trzecia Droga-Polska 2050. Zaprotestowali przeciwko temu posłowie PiS. Jak mówili, "to parodia komisji". - Chcemy wysłuchać informacji, przeprowadzić dyskusję, zadać pytania - podkreślał przewodniczący komisji ustawodawczej Marek Ast (PiS).
Po przyjęciu wniosku posła Śliza i wyborze posła sprawozdawcy na debatę plenarną posiedzenie połączonych komisji zostało zakończone.
Jednak jak relacjonował obecny na miejscu reporter TVN24 Artur Molęda, chociaż komisja zakończyła swoje prace, posłowie Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji, uznali, że jednak wysłuchają Jarosława Wyrembaka. Nie było to już jednak formalne posiedzenie komisji.
Sytuację z niebecnością Julii Przyłębskiej na posiedzeniu sejmowych komisji komentował w rozmowie z TVN24 poseł KO Michał Szczerba.
- Nie pojawia się sędzia Przyłębska, która twierdzi, że kieruje Trybunałem, i wysyła na komisję sędziego dublera, czyli przebierańca, pana Wyrymbaka, który próbuje tutaj na komisji udawać, że jest sędzią i poprzez zabieranie głosu autoryzować swój status w Trybunale. To się w głowie nie mieści - ocenił.
Inne zdanie na ten temat miał poseł Jacek Ozdoba z klubu PiS. Stwierdził, że przewodnicząca komisji Kamila Gasiuk-Pihowicz nie dopuszczała do głosu sędziego Trybunału Konstytucyjnego. - Pomijając już elegancję, po prostu doszło do jawnego zdyskretowania sędziów Trybunału Konstytucyjnego, organu konstytucyjnego - dodał.
Źródło: TVN24, PAP