Ja tam widziałam tylko jedna osobę napiętą - przekonywała posłanka Prawa i Sprawiedliwości Bernadeta Krynicka, komentując w piątek w rozmowie z TVN24 czwartkową cierpką wymianę zdań z partyjną koleżanką, byłą wiceprezydent Łomży Agnieszką Muzyk. Krynicka oświadczyła, że jako "wyrozumiały człowiek" i pielęgniarka potrafi "zrozumieć różne reakcje ludzkie, nerwy, stres".
Przed czwartkową konferencją prasową w Łomży, prezentującą kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu z okręgu podlaskiego, doszło do wymiany zdań między posłanką PiS Bernadetą Krynicką a byłą wiceprezydent Łomży Agnieszką Muzyk. Krynicka postanowiła wystąpić po prowadzącym spotkanie z dziennikarzami pośle Lechu Kołakowskim. Na to Muzyk zareagowała słowami: "jeżeli Bernadeta, to ja też".
- Pani Krynicka, niech się pani nie popisuje jak zwykle. Wszyscy na liście są równi, pani poseł - dodała Muzyk. - Nie, nie, ty nie jesteś równa - odpowiedziała jej Krynicka.
Ostatecznie ani Krynicka, ani Muzyk nie zabrały głosu.
"Żadnych negatywnych uczuć"
W piątkowej rozmowie z TVN24 posłanka Krynicka zapewniła: - Do pani Agnieszki nic nie mam (...), żadnych uczuć negatywnych.
- Po prostu podchodzę do niej jak do normalnego człowieka. Reakcja moja była po prostu takim wynikiem chwili - stwierdziła.
- Ja tam widziałam tylko jedną osobę napiętą. Więcej nikogo. Jestem bardzo wyrozumiałym człowiekiem, przede wszystkim jestem pielęgniarką, więc potrafię zrozumieć różne reakcje ludzkie, nerwy, stres - oświadczyła.
Konflikt przy wyborach samorządowych
W wyborach samorządowych w 2018 roku Agnieszka Muzyk była kandydatką na prezydenta Łomży. Jej konkurentem był dotychczasowy prezydent - Mariusz Chrzanowski. Startował on z własnego komitetu i został za to wykluczony z PiS. Bernadeta Krynicka popierała kandydaturę Chrzanowskiego. W drugiej turze wyborów to właśnie on został wybrany na prezydenta.
Autor: akw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24