Prokuratura Rejonowa w Szamotułach wezwała Renatę Beger na przesłuchanie w sprawie płacenia za podpisy na listach poparcia dla kandydatów Samoobrony. Była posłanka ma usłyszeć zarzuty nadużycia i fałszerstwa przy tworzeniu list. Grozi jej 10 tysięcy kary grzywny.
Sprawę "taśm Beger" opisała we wrześniu "Gazeta Wyborcza". Dziennikarze ukrytą kamerą sfilmowali jak Beger płaci swojej pełnomocniczce partyjnej Renacie Jankowiak 240 złotych - po złotówce za podpis. Po opisaniu sprawy przez "GW", Beger zapewniała, że nie płaciła za zebrane podpisy, tylko rozliczała się ze współpracownicą za benzynę zużytą w trakcie ich zbierania
- Prokuratura zebrała już taki materiał dowodowy, który uzasadnia postawienie zarzutu. Chcemy postawić Renacie Beger zarzut popełnienia występku z ustawy Ordynacja wyborcza do Sejmu i Senatu, za co grozi kara grzywny do 10 tysięcy złotych – powiedział prokurator rejonowy w Szamotułach Paweł Gryziecki
Prokuratura już wcześniej zarzuciła byłej posłance, że od czerwca do sierpnia 2001 roku dopuściła się nadużycia i fałszerstwa przy tworzeniu list poparcia dla kandydatów Samoobrony. Wtedy została skazana przez Sąd Rejonowy w Pile na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 30 tys. zł grzywny. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił jednak ten wyrok, bo uznał Sąd Rejonowy w Pile prowadził proces Beger niezgodnie z przepisami. W przyszłym tygodniu proces ma się ponownie rozpocząć.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn